[…] 10 nazwisk, w grze pozostało tylko pięciu zawodników, z czego czterech swoje mecze rozegra dopiero dziś. […]
Podczas gdy przez cały sezon uwaga skupiona jest na większych uczelniach i lepszych zespołach. Turniej to czas mało znanych ekip, które dzięki jednej wygranej i jednej niespodziance są na ustach całego kraju. Z niecierpliwością więc oczekujemy pierwszej sensacji i by być lepiej przygotowanym postaram się wspomnieć o zawodnikach, o których może nie słyszeliście i nawet jeśli trafią do NBA to wielkiej kariery tam nie zrobią. Oto lista 10 graczy, o których może być głośno w czasie turnieju (kolejność przypadkowa)!
1) Lamont „Momo” Jones (Iona) – jeszcze dwa sezony temu grał w Arizonie, ale postanowił przenieść się w inne miejsce i w swoim ostatnim roku pod względem zdobyczy punktowych plasuje się na drugiej pozycji w NCAA. Oczywiście w każdym meczu oddaj sporo rzutów, ale wymusza też sporo fauli i gdy ma swój dzień ciężko zatrzymać go na boisku.
2) Ian Clark (Belmont) – rozgrywający Belmont niemal z każdym kolejnym rokiem robił stopniowe postępy, by obecnie notować najlepsze liczby w każdej z kategorii statystycznych. Jego 54% z gry, 46% za trzy i 84% z osobistych wyglądają wyśmienicie.
3) Nate Wolters (South Dakota State) – czwarty pod względem średniej rzucanych punktów na mecz, choć w pierwszej części sezonu był liderem tej statystyki. Z gry trafia niemal połowę swoich rzutów i to do niego należy rekord punktowy obecnych rozgrywek – 53 oczka.
4) Zeke Marshall (Akron) – jeden z dwóch podkoszowych w tym zestawieniu. Może jego statystyki specjalnie nie imponują (13pkt, 7zb, 4bl), ale jego wkład w zwycięstwa Zips jest ogromny.
5) Matthew Dellavedova (Saint Mary’s) – prawdopodobnie najbardziej niedoceniany rozgrywający w NCAA. Wspominałem o nim w zapowiedzi i chwalić zamierzam go jeszcze długo. Popularny Delly oprócz świetnego przeglądu pola oraz niesamowitego czucia do gry pick’and’roll potrafi też zdobywać sporo punktów i jest w stanie skrzywdzić rywali na wiele sposobów.
6) Marshall Henderson (Mississippi) – równie szalony, co skuteczny. W jednej chwili potrafi wprawić w radość swoich fanów i jednocześnie zdenerwować swojego trenera. W drużynie ma jednak zielone światło na wszystkie rzuty i bardzo często przynosi to dobry efekt. Obok niego nie można przejść obojętnie, tym bardziej że swoim zachowaniem potrafi wielu wyprowadzić z równowagi.
7) Doug McDermott (Creighton) – najbardziej znany z tego grona, która na pewno zagra w NBA. Nie jest zbyt atletyczny, co automatycznie go skreśla z wyboru z wysokim numerem, ale przy swoich warunkach ma ogromny talent ofensywny. Punkty potrafi zdobywać w najróżniejszy sposób i kilka razy miał spotkania, w których wszystkie punkty z gry zdobywał w zupełnie inny sposób. 56% z gry, prawie 50% za trzy, 86% z linii rzutów wolnych, do tego wysokie IQ i mowa tu o drugim punktującym w całej NCAA.
8) Rotnei Clarke (Butler) – nadzieja Brada Stevensa. Po przenosinach z Arkansas notuje bardzo dobry sezon trafiając 41% rzutów za trzy przy prawie 8 próbach na mecz. Centralna postać ofensywy i klucz do sukcesu Butler.
9) Mike Muscala (Bucknell) – prawdopodobnie najbardziej utalentowany podkoszowy, o którym nie słyszeliście. Jest najlepiej punktującym, zbierający, blokujący i prawie asystującym w swoim zespole. Spore umiejętności ofensywne połączone z prawidłowym rozumieniem gry czynią z niego niezwykle groźnego zawodnika.
10) Khalif Wyatt (Temple) – najlepiej punktujący konferencji A-10, a przy okazji też całkiem nieźle kreujący swoich kolegów z drużyny. Jeśli Owls mają coś wygrać będą potrzebowali od niego wielkiego meczu, a takie w obecnych rozgrywkach już miewał.
[…] 10 nazwisk, w grze pozostało tylko pięciu zawodników, z czego czterech swoje mecze rozegra dopiero dziś. […]
[…] 10 nazwisk, w grze pozostało tylko pięciu zawodników, z czego czterech swoje mecze rozegra dopiero dziś. […]
[…] mojej listy 10 zawodników do oglądania dalej gra tylko czterech, choć żaden nie rozegrał wielkiego spotkania, o którym można by […]