Michigan State(7) vs Duke(1) 61:81 (25:36)
Pierwszy z półfinałów był tym teoretycznie mniej wyrównanym jeśli spojrzymy na składy obu drużyn. Jednak od początku ekipa Toma Izzo ruszyła z impetem na Duke. Bezbłędni w ataku (4 trójki w tym 3 Valentine’a) i agresywni w obronie. Pierwsze minuty należały do nich. Prowadzili 14-6 i szczerze pomyślałem wtedy, że to dzieje się znowu i ekipa Spartans po raz kolejny sprawi niespodziankę. Wtedy przyszedł timeout Krzyżewskiego. Gra się odmieniła. Zawodnicy Duke zaczęli skuteczniej grać w ataku a w obronie brylował Justise Winslow. Przewaga wypracowana na początku zaczęła topnieć. Spartans przez pozostałe 16 minut pierwszej połowy rzucili mniej punktów niż przez pierwsze 4 minuty. Ostatecznie na przerwę Duke schodziło z 11-punktową przewagą. W ofensywie aktywni byli przede wszystkim Jahlil Okafor, Grayson Allen.
Druga połowa to spokojna gra Duke. Ani razu ekipie Toma Izzo nie udało się zbliżyć na mniejszą odległość. Przewaga rosła a Spartans musieli odpierać ataki bardzo dobrze dysponowanej piątki. Ich atak z każdą minutą był co raz bardziej urozmaicony. Wydaje się, że cały koncept Michigan został wykorzystany przez pierwsze 4 minuty. Do zwycięstwa poprowadził Duke tercet Jahlil Okafor( 18pkt-6zbiórek, 7-11 z gry), Quinn Cook( 17-2-2) oraz Justise Winslow( 19-9-2). W Spartans grę próbowali ciągnąć Valentine i Dawson jednak to było za mało na bardzo dobrze dysponowanych i zmotywowanych Duke. Zasłużony finał pomimo tego, że na początku mogliśmy mieć nieco obiekcji względem wyboru ich do 1 miejsca w regionie o tyle w trakcie trwania turnieju udowodnili, że byli w gronie 3 najlepszych ekip sezonu. A niewykluczone, że to oni wzniosą puchar jutro około 7 rano naszego czasu.
BOXSCORE I HIGHLIGHTS
Cały mecz
I połowa II połowa
Dodaj komentarz