NCAA opublikowała raport podsumowujący frekwencje na trybunach w sezonie 2018-19. Niespodzianek raczej nie ma, zwłaszcza jeśli ktoś śledził dane z wcześniejszych lat, ale zawsze mógłbym napisać w tytule Syracuse wraca na szczyt, bo po dwuletniej przerwie ponownie fanów Orange średnio na trybunach było najwięcej.
Syracuse i Kentucky zamieniają się na dwóch pierwszych miejscach od co najmniej kilkudziesięciu lat i nie zapowiada się, by miało się to zmienić w najbliższym czasie. Wysokie miejsca North Carolina oraz Tennessee również nie dziwi, bo po pierwsze obie uczelnie dysponują świetnymi obiektami, a po drugie mieli za sobą bardzo udane sezony. Zaskakująca jest za to wysoka pozycja drużyny Wisconsin, która nie miała jakiegoś super sezonu, ale idealnie obrazuje to oddanie fanów, podobnie jak w Creighton czy Nebraska. Dziwić może natomiast brak w czołówce Duke, których średnia 9314 widzów na mecz u siebie wygląda słabo, ale wynika to z faktu, że Cameron Indoor Stadium maksymalnie może pomieścić właśnie tyle fanów, czyli w każdym spotkaniu hala była wypełniona po brzegi.
Ciekawie wygląda zestawienie przyrostu fanów w stosunku do wcześniejszego sezonu.
W większości przypadków przyrost to efekt wzrostu oczekiwań i zainteresowania za sprawą posiadania lepszej drużyny. Wyjątkiem jest jednak Memphis, gdzie ponad dwukrotne zwiększenie liczby fanów na trybunach ma związek z objęciem stanowiska pierwszego trenera przez Penny’egp Hardaway’a. Brzmieć to może absurdalnie, ale zaledwie kilka dni po ogłoszeniu tej decyzji przez uczelnie Memphis liczba wykupionych karnetów wzrosła w stosunku do wcześniejszych lat, gdy głównym coachem był Tubby Smith.
Na koniec w ramach ciekawostki najwyższe frekwencje w pojedynczych meczach.
Aż cztery z tych spotkań były rozgrywane na obiekcie Syracuse – Carrier Dome, który jest również stadionem footballowym, co nieco ułatwia śrubowanie kolejnych rekordów.
A gdzie znajdę ceny biletów bo chętnie wybrałabym się na mecz:))