Harvard(13) vs North Carolina(4) 65:67 (25:36)
Mecz rozpoczął się od bardzo wyrównanej gry z obu stron. UNC od początku bardzo intesywnie w obronie i ataku starało sobie wyrobić przewagę. Harvard jednak bardzo umiejętnie odpierał ich ataki. W pierwszych minutach ciężar gry w ataku UNC wzięli na siebie Tokoto i Brice Johnson. Odskoczyć udało im się dopiero po celnej trójce Marcusa Paige’a, która zapoczątkowała run 7-0. Gra UNC falowała. Dobre momenty były przeplatane słabszymi, w którym wypracowana przewaga topniała. Mieli okres w którym zaliczyli 4 straty w 5 kolejnych posiadaniach. Jednak w miare upływu pierwszej połowy ekipa Crimson miała coraz większe problemy aby utrzymać poziom i intensywność gry ekipy Tar Heels. Dobra gra tria Tokoto-Paige-Johnson dała prowadzenie 26-12 na siedem minut przed końcem pierwszej połowy. Jednak wtedy gra znowu się wyrównała i Harvard dzięki celnej trójce i rzutom osobistym zniwelował przewagę do 6 oczek. Na parkiecie brylował Wesley Saunders, który zdobył 15 punktów z 25 całej ekipy w pierwszej połowie.
Druga połowa to początkowo bardzo dobra gra UNC, na 10 minut przed końcem ich przewaga wynosiła 11 punktów. Jednak Harvard nie odpuszczał i na 4 minuty przed końcem doszli ekipę UNC na 3 oczka. Dwie celne trójki doprowadziły do jednopunktowego prowadzenia Harvardu na 1:15 sekund przed końcem, które było pierwszym prowadzeniem Crimson w tym spotkaniu. UNC było pod ścianą, jednak szybka kontra i punkty Jacksona dało im dwa punkty przewagi. Saunders mógł zostać bohaterem, ale nie trafił rzutu na zwycięstwo. Ostatecznie po bardzo dobrej drugiej połowie, wygranej 40:31 Harvard odpada z turnieju.
BOXSCORE
HIGHLIGHTS
Villanova(1) vs Lafayette(16) 93:52 (49:26)
Mecz właściwie bez historii, od początku Villanova wypracowała sobie przewagę. Już po 2:30 gry prowadziła 11:2. Jednak pomimo próby nawiązania walki widać było różnicę klas i celów na turniej. Villanova systematycznie powiększała przewagę i na do przerwy było to już 23 punkty.
Na 10 minut przed końcem spotkania było to już 40 punktów. Ostatecznie 41-punktową wygraną i pewnym awansem zakończyło się to spotkanie. Ciężko kogokolwiek wyróżnić w ekipie Wildcats, sześciu graczy miało dwucyfrowe zdobycze punktowe, a dwóch kolejnych było tego blisko.
LSU(9) vs North Carolina State(8) 65:66 (40:26)
Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na taki obrót spraw. Po początkowo zaciętym i wyrównanym spotkaniu ekipa LSU w ostatnich czterech minutach wypracowała sobie 16-punktową przewagę. Druga połowa to tak jakby odbicie lustrzane. To NC State przejęli wszystkie atuty i przewagę w ofensywie. Systematycznie odrabiali straty, jednak LSU pomimo słabszej gry wydawało się kontrolować wynik. Coś posypało się na 2 minuty przed końcem i po dwóch rzutach Lacey’a i Anyi NC State doprowadziło do stanu 65:64. LSU miało wszystko w swoich rękach, jednak niecelny layup, zbiórka Lacey’a i kolejny decydujący rzut Anyi dały zwycięstwo North Carolina State. Świetne spotkanie i wyróżniająca się postawa dwóch wyżej wymienionych zawodników NCS. Anya w całym meczu oddał 3 rzuty z czego dwa ostatnie zadecydowały o awansie do kolejnej rundy.
BOXSCORE
HIGHLIGHTS
Texas(11) vs Butler(6) 48:56 (24:26)
Pierwsze dziesięć minut to wyrównana gra z obu stron. Wynik oscylował na granicy remisu z delikatnym wskazaniem na ekipę Butler. Kolejne pięć minut do już popis gry Butler, którzy wypracowali w tym okresie 11 punktów przewagi, głównie dzięki dobremu fragmentowi Kellena Dunhama. Od tego momentu coś się zacięło i przez ostatnie 3,5 minuty Butler nie mogli zdobyć punktów, a Texas w tym czasie zniwelował stratę do 2 punktów dzięki rzutom Holmsa.
Początek drugiej połowy to błędy i niecelne rzuty z obu stron. Wynik ciągle oscylował na granicy remisu. Butler odskoczyło na 8 punktów gdy na zegarze pozostawało 11 minut do końca. Później starali się kontrolować wynik i nie pozwolić Longhorns zbliżyć się na mniej niż 5 punktów. Nie byłoby tego zwycięstwa gdyby nie 20 punktów Dunhama, do których dołożył po 2 zbiórki i asysty. W kluczowych momentach zachował zimną krew na linii pięciu metrów.
Dodaj komentarz