Dayton vs Oklahoma 66:72 (32:34)
Było blisko, blisko kolejnego skalpu ekipy Flyers na wielkiej scenie. W mojej opinie Dayton to jedna z cichych rewelacji turnieju pomimo tego, że zakończyli w nim swój występ.
Od początku mecz układał się według scenariusza, który pewnie większość zakładała. Sooners szybko odskoczyli i wypracowali kilka a momentami kilkanascie punktów przewagi. Po celnym rzucie za trzy Walkera na osiem minut przed końcem Oklahoma prowadziła już 29-17. Wtedy wszystko się odwóciło Dayton zaczęło grać agresywniej a przede wszystkim skuteczniej i systematycznie zaczęli odrabiać straty. Przez ostatnie osiem minut odrobili właściwie całą przewagę i na przerwę schodzili tylko z dwupunktową stratą.
Po przerwie pierwsze kilka minut to wymiana ciosów z obu stron. Mecz zdecydowanie się wyrównał a ogólnie lepsze wrażenie sprawiali Dayton, którzy napędzali się z każdą kolejną minutą. 13 minut przed końcem kiedy sprawdzał boxscore w pracy na mojej twarzy pojawił się uśmiech w stylu „znowu to zrobią”. 49-40 i największa przewaga Flyers. Wtedy sytuacja znowu się odwróciła. Oklahoma nie poddała się i odpowiedziała momentalnie celną trójką Bookera i dobrą grą na półdystansie Hielda. Pod naporem przeciwnika Dayton zaczęli popełniać błędy a straty bezbłędnie wykorzystywali Sooners. Kolejnego przełamania już nie było. Sooners powiększali przewagę a Flyers nie mogli na to odpowiedzieć skutecznymi akcjami.
Na pochwały wśród zwycięzców zasługują przede wszystkim Hield i Woodard, którzy skuteczną grą w drugiej połowie przełamali i ostatecznie nie oddali już wygranej. W Sweet 16 czekają już na nich Michigan State. Mecz obu drużyn w piątek. Dayton żegnają się z turniejem ale dla mnie to jedna z największych niespodzianek w turnieju. Kilka minut bardziej stabilnej gry w drugiej połowie i to oni bili by się w piątek o Elite 8.
Northern Iowa vs Louisville 53:66 (27:36)
Mecz rozstawionej z 5 Iowy i 4 Louisville przynajmniej na papierze miał być bardziej emocjonujący. Oglądając dzisiaj powtórkę mniej więcej na trzynaście minut przed końcem pierwszej połowy Louisville odskoczyli. Prowadzenia nie oddali już do końca. Utrzymywało się ono cały czas na poziomie mniej więcej 8-10 punktów. Pierwszą połowę Cardinals wygrali dziewięcioma oczkami.
Druga połowa to stabilna i pewna gra ekipy Pitino. Northern Iowa próbowali, szarpali, starali się rozbić mur chłopaków Pitino jednak to zbyt doświadczona ekipa i nie pozwolili odebrać sobie awansu. Ostatecznie zegar zatrzymał się na trzynastu punktach przewagi.
Kapitalne zawody rozegrał Terry Rozier, który praktycznie nie opuszczał parkietu. W ciągu 39 minut gry zdobył 25 punktów do których dołożył 5 zbiórek i 7 asyst na skuteczności 8-13 z gry i 8-9 z linii pięciu metrów. Z pierwszej piątki słabsze zawody zagrał właściwie tylko Mathieng jednak to wystarczyło do zwycięstwa.
W piątek ekipa Louisville zmierzy się z North Carolina State, jedną z rewelacji turnieju.
BOXSCORE I HIGHLIGHTY
Dodaj komentarz