Polub nas na facebooku:    
NCAA Tournament: Dzień powrotów

Chyba nikt się nie spodziewał, że w taki sposób zaczniemy tegoroczne Marcowe Szaleństwo. Dwa mecze First Four na pewno nie zapowiadały aż takich emocji, ale każdy kto zarwał nockę musiał być zadowolony.

Jako pierwsze zmierzyły się ze sobą rozstawione z #16 seedem drużyny Mississippi Valley State i Western Kentucky. I choć są to jedne z najsłabszych drużyn w Turnieju, to na trybunach pojawił się przebywający akurat w Dayton prezydent Barack Obama, który na mecz zabrał ze sobą premiera Wielkiej Brytanii.

Początek nie był jednak ciekawy, a momentami było po prostu nudno. Obie drużyny miały spore problemy w ataku i po 7 minutach gry na tablicy widniał wynik 5:7. Straty i nieskuteczne akcje szybko mogły zniechęcić przeciętnego widza i wyraźnie było to widać po twarzach zgromadzonych na hali fanów. Z biegiem czasu jednak zawodnicy obu ekip zaczęli powoli się rozkręcać, a popis umiejętności dał Kevin Burwell. Rozgrywający Delta Devils na przełomie pierwszej i drugiej połowy zdobył 12 kolejnych punktów, między innymi trzykrotnie trafiając z dystansu, a po 23 minutach gry miał na koncie 18 z 31 wszystkich punktów drużyny. Dzięki niemu ekipa Mississippi Valley State wyszła na kilku punktowe prowadzenie, które sukcesywnie powiększał.

5 minut przed końcem zespół Western Kentucky przegrywał wysoko 37:53 i wydawało się, że w tym meczu już nic ciekawego się nie wydarzy. Zdesperowani gracze Hilltoppers zaczęli więc bronić na całym parkiecie, co całkowicie zdezorientowało ich rywali. Zawodnicy Delta Devils mieli ogromne problemy z przekroczeniem połowy i w 9 kolejnych posiadaniach aż 6 razy stracili piłkę. W tym czasie Western Kentucky zanotowali serię 15-0 niwelując straty do 1 oczka i nawet prezydent Obama pokazywał trenerowi Mississippi Valley State, że trzeba wziąć czas. Ten jednak na nic się nie zdał, bo gracze Hilltoppers kontynuowali swoją dobrą passę notując w sumie serię 21-3 i wygrywając 59:58. Tym samym dzięki zniwelowaniu 16 punktowej straty zawodnicy Western Kentucky przeszli do historii Turnieju odrabiając największą różnice punktów w ostatnich 5 minutach gry.

Nie licząc ostatnich minut meczu widowisko nie było jednak przyjemne dla oka. Obie drużyny razem rzucały ze skutecznością na poziomie 33% z gry, 16% za trzy i 53% z linii. Hilltoppers mieli też 27 strat, przy 17 rywali, a na wyróżnienie zasługuje jedynie wygrana walka na tablicach stosunkiem 53-30.

Dla zwycięzców Derrick Gordon uzbierał 11 punktów, 11 zbiórek i 3 asysty, T.J. Price miał 11 punktów, 8 zbiórek i 3 przechwyty, a George Fant 9 punktów i 11 zbiórek. W szeregach Delta Devils Kevin Burwell zakończył spotkanie z 20 oczkami na koncie.

W drugiej rundzie Turnieju #16 Western Kentucky zagra z #1 Kentucky, a Derrick Gordon zmierzy się ze swoim kolegą z High School Michaelem Kiddem-Gilchristem.

*********

Dużo lepiej zapowiadało się drugie spotkanie tego dnia, w którym zagrały znacznie lepsze drużyny – Iona i BYU. Różnice umiejętności poszczególnych graczy można było zaobserwować już po pierwszych minutach, a w szczególności przyjemna dla oka była szybka, zespołowa gra Iona. Gaels grali niemal koncertowo i w pierwszych 16 minutach meczu rzucali ze skutecznością na poziomie 70% zarówno za dwa i z dystansu. Świetnie piłkę rozdzielał Scott Machado, który miał już na koncie 9 asyst przy tylko 2 stratach. W tym momencie prowadzili 49:24 i wydawało się, że już żadna siła nie odbierze im zwycięstwa.

Wtedy jednak oba zespoły przeszły metamorfozę i to nagle gracze BYU zaczęli spisywać się dużo lepiej. Jeszcze przed przerwą udało im się zniwelować straty do 15 oczek, a w drugiej odsłonie kontynuowali swoją dobrą passę. Scott Machado starał się jak mógł, ale brak wsparcia pozostałych członków drużyny spowodował, że 5 minut przed końcem prowadzili już tylko 3 oczkami. Niemoc w ataku i kolejne błędy spowodowały, że Cougars w końcu wyszli na prowadzenie i ostatecznie wygrali 78:72. Tym samym zawodnicy Brigham Young zostali nowymi rekordzistami niwelując największą, 25 punktową stratę, w historii Turnieju NCAA.

Iona spotkanie przegrała na własne życzenie i po fantastycznym początku w ostatnich 24 minutach meczu zdobyli tylko 17 punktów rzucając na 20% skuteczności gry i trafiając tylko 1 rzut na 18 prób  z dystansu. Dodatkowo w tym czasie aż 15 razy stracili piłkę, wcześniej notując tylko dwie straty, co skrupulatnie wykorzystali rywale wygrywając pozostałą część gry stosunkiem 54:17.

Cougars wygrali dzięki bardzo dobrej postawie podkoszowych i Noah Hartsock zdobył 23 punkty oraz 5 zbiórek, a Brandon Davies uzbierał 18 punktów, 15 zbiórek, 3 przechwyty, 2 bloki, ale też i 7 strat. Dobrą zmianę dał Damarcus Harrison, który z ławki dorzucił 12 oczek.

W Gaels Scott Machado spotkanie zakończył z dorobkiem 15 punktów i 10 asyst, 12 punktów i 9 zbiórek dodał Mike Glover, a Jermel Jenkins miał 13 punktów i 4 zbiórki.

W drugiej rundzie #14 BYU zagra z #3 Marquette.

Kosi
14.03.2012

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl