Dzięki wygranej nad Radford 69:64 zespół Liberty odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w konferencji Big South awansując na przedostatnie miejsce w tabeli.
Początek spotkania nie zapowiadał jednak takiego scenariusza, bo po kilku minutach meczu to gracze Highlanders prowadzili już 15:6. W kolejnym fragmencie Flames stopniowo odrabiali straty i w pewnym momencie zbliżyli się już na jeden punkt, ale na przerwę schodzili przegrywając 31:34.
W drugiej połowie na prowadzeniu wciąż utrzymywali się rywale, ale z minuty na minute coraz lepiej spisywał się Jesse Sanders, który 13 ze swoich 17 oczek zdobył właśnie po przerwie. Na 12 minut przed końcem po dwóch celnych osobistych Davida Minaya na pierwsze prowadzenie w meczu wyszła drużyna Liberty. Wyraźnie pobudzeni tym faktem zawodnicy Flames zdołali nawet wypracować sobie większą przewagę i po celnym trafieniu spod kosza Tomka Gielo na 3 minuty przed końcem ich przewaga wynosiła już 10 punktów. Niestety rywale zdołali jeszcze zniwelować straty i na 42 sekundy prze końcem przegrywali tylko 2 oczkami. Ostatecznie dzięki skutecznie wykonywanym rzutom wolnym z zwycięstwa mogli cieszyć się gospodarze.
Jesse Sanders uzbierał 17 punktów trafiając 13 na 15 rzutów wolnych i miał 8 zbiórek oraz 5 asyst. David Minaya popisał się zaś pierwszym w karierze double-double notując 14 punktów, 11 zbiórek i 3 asysty.
Tomasz Gielo spotkanie rozpoczął w pierwszej piątce i na boisku spędzając 25 minut zdobył 4 punkty (2/4 z gry) oraz miał po jednym bloku i faulu.
W Radford z 19 punktami, 4 zbiórkami i 3 asystami wyróżnił się Jareal Smith.
Skrót meczu oraz zdjęcia można znaleźć na oficjalnej stronie Liberty.
***********************
Nevada wysoko pokonała San Jose State 81:57 przedłużając swoją serię do 10 kolejnych zwycięstw.
Po wyrównanych pierwszych 10 minutach meczu gracze Wolf Pack w przeciągu niecałych 4 minut zanotowali „run” 17:4 wychodząc na pewne 15-punktowe prowadzenie. Ten krótki fragment ustawił przebieg pozostałej części spotkania i przez resztę czasu Nevada tylko kontrolowała wynik, a w drugiej połowie jeszcze bardziej powiększyła swoją przewagę.
Olek Czyż na boisku spędził 26 minut, zdobywając 10 punktów (5/8 z gry), 6 zbiórek, 3 asysty, blok oraz po 2 straty i faule.
Najlepszym gracze meczu był zaś Jerry Evans, który trafiając 5 na 6 rzutów za trzy uzbierał 19 punktów i miał 7 zbiórek. Lider Wolf Pack Deonte Burton tym razem do 14 oczek dodał 7 asyst i 3 zbiórki.
W Spartans z 16 punktami i 5 zbiórkami wyróżnił się James Kinney.
Dodaj komentarz