Polub nas na facebooku:    
Wokół parkietów, czyli nadrabiamy zaległości

Początek marca to idealna pora na reaktywowanie bloga. Minęły ponad dwa miesiące od ostatniego wpisu, a do nadrobienia są newsy z ostatnich trzech miesięcy. Poniżej postaram się więc zgromadzić jak najwięcej istotnych informacji oraz kilka własnych przemyśleń, by dobrze Was wprowadzić w ten najważniejszy okres w roku. Będzie chaotycznie, nie koniecznie chronologicznie, ale powinno wyjść całkiem z sensem.

Wichita State kończy sezon zasadniczy bez porażki, jako pierwszy zespół od 2004 roku, kiedy dokonała tego ekipa Saint Joseph’s. 31 zwycięstw i 0 porażek to też najlepszy bilans z jakim drużyna skończyła tę fazę rozgrywek ponieważ jeszcze jakiś czas temu w NCAA nie rozgrywano tylu spotkań. Ogromny sukces Shockers nie podlega tu jednak żadnej dyskusji i wszystkie argumenty przeciwko, jak słaby terminarz można włożyć między bajki. W końcu mówimy o drużynie, która rok temu awansowała do Final Four, a dodatkowo gdyby osiągniecie takiego rezultatu byłoby takie proste podobne przypadki obserwowalibyśmy częściej niż raz na 10 lat. W tej chwili ważniejszym pytaniem jest czy Wichita State zdoła powtórzyć wyczyn z poprzednich rozgrywek. Wprawdzie na papierze wyglądają wyraźnie lepiej niż rok temu, ale jak wiadomo turniej rządzi się własnymi prawami.

Mocny sezon zalicza również Florida, która już zapewniała sobie tytuł w konferencji SEC i na dwa spotkania przed końcem rywalizacji legitymuje się bilansem 16-0 (27-2 ogólnie). Seria 21 wygranych spotkań z rzędu mówi tu sama za siebie. Trener Billy Donovan zbudował zespół, który w tym sezonie może powalczyć o mistrzostwo, a o którym prawie w ogóle się nie mówi. Przede wszystkim na obwodzie jest bardzo rozsądna dwójka Scottie Wilbekin i Michael Frazier, czyli coś czego brakowało do sukcesu w poprzednich latach. Pod koszem nieśmiertelny Patric Young po czterech latach gry dla Gators oprócz świetnej defensywy coraz więcej wnosi także w ataku, a na skrzydle przełomowy sezon rozgrywa senior Casey Prather. Dodając do tego zawodników z ławki oraz fakt, że po przerwie do gry dopuszczony został Chris Walker i mamy jedną z najlepszych ekip w lidze.

Podobnie mocno wygląda drużyna Arizona i to nawet pomimo osłabienia. Przypomnę, że na początku lutego Brandon Ashley złamał stopę, po czym niepokonani do tej pory Wildcats w przeciągu dwóch tygodni zanotowali dwie porażki (łącznie 5 oczkami). Szybko pojawiały się więc opinie o poważnych problemach w zespole, co jednak okazało się zwyczajnym spadkiem formy (patrz trzy ostatnie wygrane). Oczywiście Arizona z Ashley’em to znacznie lepsza drużyna, ale nie można przesadzać w drugą stronę. Wciąż mogą pochwalić się najlepszą obroną w NCAA, a podkoszowy duet Aaron Gordon i Kaleb Tarczewski dalej prezentuje się okazale. Do dobrej gry powrócił Nick Johnson, który na boisku potrafi niemal wszystko i prawdopodobnie zostanie wybrany najlepszym zawodnikiem konferencji PAC-12. Ale to wszystko niewiele by dało, gdyby nie rozgrywający T.J. McConnell, który świetnie prowadzi grę swojej drużyny i bezapelacyjnie jest najważniejszym graczem Wildcats w tych rozgrywkach.

Po raz 10 rzędu ekipa Kansas skończy sezon zasadniczy na pierwszym miejscu w konferencji Big 12, co jest ogromnym sukcesem nie tylko zawodników, ale przede wszystkim trenera Billa Selfa. Mimo ciągłych zmian w składzie i oczywistym odejściu najlepszych graczy coach Jayhawks potrafił zbudować zwycięski zespół. A jak pokazuje przykład Kentucky nie jest to łatwe nawet posiadając najlepszych rekrutów w kraju. Teraz czas na wyprzedzenie Zags, a później UCLA.

kansas

Drew Crawford chyba nie tego oczekiwał decydując się na dalszą grę w Northwestern. Po dobrym początku rywalizacji w Big Ten (5-5) Wildcats przegrali 6 kolejnych spotkań eliminując siebie z pierwszego historycznego udziału w turnieju NCAA (zakładam, że nie uda im się wygrać turnieju konferencji). Ponownie jednak mogą mówić o sporym pechu, czyli kontuzjach ważnych graczy. Na początku roku wstrząśnienia mózgu doznał Dave Sobolewski i choć powrócił do składu jego średnia 7 minut na mecz mówi wszystko (na początku rozgrywek było to około 30). Od połowy lutego zaś powtarzające się problemy z kolanem i stopą wykluczyły z gry do końca sezonu JerShona Cobba. Dodając do tego nierówny sezon Crawford i wszystko staje się jasne.

Michigan State zdobędzie w tym roku mistrzostwo i mówię to Wam teraz. Oczywiście warunkiem musi być w miarę zdrowy skład, a z tym w obecnych rozgrywkach jest wyraźny problem. Tylko dwóch zawodników wystąpiło we wszystkich meczach Spartans w tym sezonie i są to Denzel Valentine oraz Gavin Schilling. Z powodu urazu stopy miesiąc opuścił Adreian Payne, po złamaniu ręki dopiero wczoraj wrócił Branden Dawson, od połowy lutego z urazem nadgarstka gra Keith Appling., a s drobniejszymi urazami zmagali się też Gary Harris, Travis Trice, czy Matt Costello. W rezultacie po rozpoczęciu sezonu od wyniku 18-1 w ostatnich spotkaniach zanotowali bilans 4-5. Powodów do paniki jeszcze jednak nie ma, bo jak pokazuje historia dla podopiecznych Toma Izzo sezon zaczyna się dopiero w marcu. Przed nimi dwa trudne spotkania z Iowa i w Ohio State. Czas więc pokazać na co stać Spartans.

Oklahoma State rozgrywa sezon wzlotów u upadków, a Marcus Smart nie jest jedynym tego powodem. Zanim doszło do jego zawieszenia za odepchnięcie fana Texas Tech pod koniec roku 2013 pęknięcia ścięgna Achillesa doznał Michael Cobbins, który robił wiele dobrego w defensywie Cowboys, a na początku lutego po kolejnym pozaboiskowym incydencie wyrzucony z drużyny został Stevie Clark. W rezultacie Oklahoma State miała do dyspozycji tak naprawdę 7 wartościowych graczy, a po zawieszeniu Smarta tylko 6 (dokładniej sprawą lidera Cowboys zajął się Sebastian Hetman na Szóstym Graczu tu i tu). Wygląda jednak, że wraz z powrotem Marcusa wszystko wróciło na dobry tor. Wczorajsza wygrana z Kansas gdzie w końcówce przejął spotkanie tylko to potwierdza, ale do pełnie szczęścia brakuje co najmniej jeszcze jednej wygranej. 3 marca zmierzą się z Kansas State, a 8 z Iowa State.

Dzięki wczorajszej wygranej nad Syracuse zespół Virginia nie tylko wywalczył pierwsze miejsce w konferencji ACC po sezonie zasadniczym, ale przede wszystkim przypomniał o sobie szerszej publiczności. Wielka trójka Duke, North Carolina oraz Syracuse będzie musiała zadowolić się walką o drugie miejsce, co już jest ogromnym zaskoczeniem. Można tłumaczyć wynik słabszym terminarzem Cavaliers (po powiększeniu konferencji nie ze wszystkimi zespołami gra się dwa mecze), ale trener Tony Bennett na prawdę zbudował bardzo mocną ekipę. W tym roku oprócz dobrej obrony wyraźnie lepiej radzą sobie w ataku, gdzie główne role pełni dwójka obrońców Malcolm Brogdon i Joe Harris. W turnieju jeszcze o nich usłyszymy.

Gdyby ktoś pytał Larry Brown ma się całkiem dobrze i wciąż jest świetnym trenerem. Jego zespół SMU legitymuje się bilansem 23-6 (12-4 w konferencji) i  liczy się w walce o pierwsze miejsce w American Athletic, a to wszystko już w drugim sezonie jego pracy. Nikt nie przewidywał takiego obrotu sprawy łącznie z fanami Mustangs, a zważywszy na fakt, że w składzie jest tylko dwóch seniorów przyszłość Southern Methodist naprawdę wygląda obiecująco.

Cleveland Melvin, który został zawieszony pod koniec stycznia ostatecznie wyleciał z uczelni i nie jest już częścią drużyny. Powody takiej decyzji nie zostały ujawnione, a nam pozostaje tylko zgadywać, co mogło być przyczyną. Były zawodnik DePaul do momentu zawieszenia był najlepszym punktującym oraz zbierającym w zespole, a że był to jego ostatni rok gry, to teraz prawdopodobnie spróbuje swoje szansy w drafcie, by skończyć gdzieś w Europie.

W Louisville w podobnych okolicznościach pożegnano się z Chanem Behananem, który jednak wybrał transfer i grę od połowy przyszłego sezonu w Colorado State. W oficjalnym komunikacie jako powód podano wielokrotne złamanie przepisów panujących w zespole, ale dzięki rozmowie Jasona Kinga z zawodnikiem wiemy, że chodziło o marihuanę. Dla Cardinals to nie jedyna strata, bo przedwcześnie powracający po fatalnej kontuzji Kevin Ware ostatecznie potrzebuje jeszcze trochę odpoczynku i w tym sezonie już go nie zobaczymy. Na szczęście pozostali podopieczni Ricka Pitino grają zgodnie z oczekiwaniami, dzięki czemu Louisville wciąż się liczy w walce o tytuł. Russ Smith jest jeszcze efektywniejszy niż w mistrzowskim sezonie, Luke Hancock pokazuje, że nagroda dla najlepszego gracza Final Four nie była przypadkowa, a Montrezl Harrell w ostatnich spotkaniach jest podkoszowym potworem nie do zatrzymania.

Po obiecującym początku rozgrywek w szeregach Georgetown wydawało się, że Joshua Smith w końcu zrozumiał swoje błędy oraz poprawił wątpliwe podejście do treningu z jakiego zasłynął w UCLA. Niestety jego oceny na uczelni po pierwszym semestrze okazały się na tyle słaby, że został wykluczony z gry do końca sezonu. Dla będących w przebudowie Hoyas to ogromna strata, choć bardziej zagrożona jest przyszłość samego zawodnika.

Próba powrotu do gry dla Mitcha McGary’ego skończyła się już po 8 spotkaniach, gdy okazało się, że niezbędna jest operacja dolnej części pleców. Po świetnym zeszłorocznym występie w turnieju obok Nika Stauskasa miał stanowić o sile Michigan. Teraz znacznie wyżej poprzeczkę postawioną ma Glenn Robinson III, ale zaskakująco dobrze radzi sobie także Caris LeVert przez co Wolverines wciąż zaliczają się do grona czołowych ekip w NCAA. Zwłaszcza, że Stauskas ma już za sobą chwilowy spadek formy z początku lutego.

Jak mówimy Creighton, myślimy Doug McDermott, który rozgrywa fantastyczny sezon i wkrótce na dobre zapisze się w historii NCAA. Oprócz niego jednak kluczową role w zespole pełni doświadczony rozgrywający Grant Gibbs i dlatego sporo mówiło się o poważnej stracie gdy na początku stycznie zwichnął rzepkę. Na szczęście podczas jego miesięcznej nieobecność Bluejays poradzili sobie całkiem dobrze notując bilans 5-1.

North Carolina to najdziwniejszy zespół w obecnych rozgrywkach. Jednego dnia wygrywają z czołowym zespołem w lidze, by kilka dni później przegrać z outsiderem. Pokonali między innymi Louisville, Michigan State czy Kentucky, by w miedzy czasie przegrać z Belmont, UAB, Wake Forest czy Miami. Z jednej strony można ich tłumaczyć brakiem Leslie McDonalda oraz P.J. Hairstona, ale dwie z wymienionych porażek miały miejsce już z McDonaldem w składzie. Problemem był brak zagrożenia zza linii 6,32 co dodatkowo utrudniła sytuacja Hairstona, który do zespołu już nie wrócił i obecnie realizuje się w ofensywnej D-League. Tymczasem w Tar Heels zamiast Jamesa Michaela McAdoo na lidera wyrósł rozgrywający Marcus Paige.

Kris Dunn wspólnie z Bryce Cottonem miał stworzyć zabójczy duet siejący postrach w nowej konferencji Big East. Kontuzja jednak zakończyła jego sezon już po 4 spotkaniach, a na placu boju został osamotniony Cotton. Ten jednak momentami wygląda jakby grał za dwóch, o czym najlepiej świadczy jego średnia rozegranych minut na poziomie 39,9. Lider Providence w sezonie na boisku spędził 96,4% możliwego czasu, ale od grudnia łącznie w 21 spotkaniach poza grą był tylko przez 5 minut (wliczając 7 dogrywek). Friars notując przy tym całkiem udany sezon z 19 zwycięstwami oraz 10 porażkami (9-7 w konferencji), a nam pozostaje tylko zgadywać jaki wynik osiągnęliby w pełnym składzie.

Ze względu na sprawy akademickie do końca sezonu nie dograł Jerian Grant. Obrońca Notre Dame został odsunięty z drużyny pod koniec grudnia przez trenera Mike’a Brey’a, który w oficjalnym komunikacie podkreślił, że ma nadzieje, że uda mu się nadrobić zaległości na uczelni i zobaczymy go w składzie na przyszły sezon. Grant był najlepszym punktującym i asystującym graczem Fighting Irish.

Na miesiąc przed końcem sezonu z prowadzenia drużyny Lamar zwolniony został Pat Knight. Początek swojej przygody miał bardzo dobry i w sezonie 2011-12 udało mu się poprowadził zespół do turnieju NCAA. Później już tak kolorowo nie było i w rozgrywkach 2012-13 skończyło się na fatalnych 3 wygranych przy 28 porażkach, a w momencie zwolnienia Cardinals legitymowali się bilansem 3-22 (teraz jest 3-25). Pomijając słuszność takiej decyzji władz uczelni pozbywanie się trenera w takim momencie sezonu jest zawsze głupie.

Kosi
02.03.2014
Komentarze

Świetnie, że wróciłeś! Od tego sezonu bardziej wszedłem w NCAA i nie mogłem się doczekać nowych wpisów! pozdrawiam serdecznie!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl