Polub nas na facebooku:    
Zapowiedź sezonu 2015/2016 – pozostałe konferencje

Sezon 2015/2016 coraz bliżej, w zasadzie zostały dwa tygodnie. W tym tekście chciałbym skupić się na ekipach z mniejszych konferencji, które we własnej lidze powinny dominować, a jednocześnie mogą włączyć się do walki w NCAA Tournament i sprawić kilka niespodzianek w meczach z rywalami spoza konferencji. Potraktujcie to jako przystawkę przed prezentacjami pozostałych 11 konferencji. Wbrew pozorom na niższym poziomie też dzieje się sporo ciekawych rzeczy i grają ciekawi koszykarze. Wystarczy przypomnieć, że na Weber State karierę zaczynał Damian Lillard, a pełne cztery sezony w barwach Morehead State rozegrał Kenneth Faried.


VALPARAISO CRUSADERS

W ubiegłym sezonie postawili całkiem ciężkie warunki w NCAA Tournament Maryland Terrapins, przegrywając zaledwie 62:65. Wcześniej wykręcili bilans 28-6, w tym 13-3 w konferencji, bez większych problemów wygrywając także turniej konferencji. Ubiegłoroczne osiągnięcia należy traktować jako sygnał, że w stanie Indiana dzieje się coraz lepiej. Najważniejszą informacją dla trenera Bryce’a Drew, którego wielu naszych czytelników zapewne pamięta z kilku sezonów na parkietach NBA, jest bez wątpienia fakt, że cała pierwsza piątka z ubiegłego sezonu zostaje na kampusie. Młody, ledwie 41-letni szkoleniowiec, który na Valparaiso zaczynał swoją koszykarską karierę wykonuje kawał dobrej roboty, bowiem przez cztery lata wykręcił bilans 94-42, a obecne rozgrywki mogą jeszcze bardziej poprawić ten wynik, a być może będą przepustką do kontraktu na lepszej uczelni.

Przejdźmy jednak do wykonawców. Najważniejszym ogniwem Valpo będzie – tak jak zresztą w zeszłym sezonie – Alec Peters. Główną bronią tego skrzydłowego są rzuty za trzy punkty (a ma się od kogo uczyć – Drew w czasach kariery na uczelni i w NBA błyszczał trójkami; do dziś ma na koncie najwięcej trafionych trójek w historii uczelni, w tym tę najważniejszą). W ubiegłej kampanii Peters trafił aż 47% ze swoich 178 rzutów, co w dużej mierze przyczyniło się do tego, że został pierwszym graczem w historii uczelni, który już po drugim roku gry przekroczył tysiąc punktów. Warto wspomnieć także o tym, że Peters potrafi pokazać się z dobrej strony także na desce – niemal 7 zbiórek na mecz w ubiegłym sezonie uplasowało go w czołówce konferencji. Mocny kandydat na najlepszego gracza Horizon.

Kto jeszcze? Dość regularnie dwucyfrowe zdobycze punktowe powinna dostarczać dwójka niespokrewnionych ze sobą Walkerów – Darien i pochodzący z Kanady Tevonn. Pod koszem na rywali będzie czekał Jamajczyk Vashil Fernandez, który w ubiegłym sezonie blokował niemal trzy rzuty na mecz, co pozwoliło mu na wejście do krajowej czołówki w tej specjalności, a poza tym został uznany za najlepszego defensora konferencji Horizon. Keith Carter powinien dorzucić trochę ważnych punktów i rozdać kilka piłek w meczu, kilka razy w piątce może pojawić się także Victor Nickerson, a swoje minuty dostanie też młody Chorwat David Skara. Warto wspomnieć także o tym, że drużynę zasili transfer z LSU – Shane Hammink. Jest jeszcze dobrze zapowiadający się rozgrywający Lexus Williams, który nie grał w ubiegłym sezonie z powodu kontuzji, nie brał też udziału w sierpniowych sparingach i wciąż czeka na zielone światło od lekarzy. Aha, prawie bym zapomniał – Valparaiso wybrał także freshman Derrik Smits. Kojarzycie nazwisko ze stanem Indiana? Bingo! To syn byłego centra Pacers, Rika Smitsa. Wzrost odziedziczył po ojcu – 216 centymetrów.

Na co stać Valpo w nowym sezonie? Na wygranie w cuglach konferencji Horizon i sprawienie jakiejś niespodzianki w NCAA Tournament. Jest zdecydowany lider w postaci Petersa, jest kilku ważnych zawodników, którzy mogą wspomagać lidera w przypadku słabszego spotkania, jest solidny podkoszowy, a także głęboki skład. Dodatkowo młody, pełen pasji trener, który gra o swoją karierę. Niewielka, ledwie pięciotysięczna hala powinna w tym sezonie dość szczelnie wypełniać się sympatykami Crusaders.


STEPHEN F. AUSTIN LUMBERJACKS

Lumberjacks – podobnie jak Valparaiso – także rozegrali ledwie jedno spotkanie w tegorocznym NCAA Tournament, stawiając ciężkie warunki późniejszym uczestnikom Sweet Sixteen – Utah Utes. Koszykarze z Teksasu od dwóch lat dominują w konferencji Southland. Autorem tych sukcesów jest trener Brad Underwood, który legitymuje się bilansem 61-8 w swojej pierwszej samodzielnej pracy w Division I. Dobrą informacją dla absolwenta Kansas State jest powrót niemal wszystkich znaczących koszykarzy z ubiegłego sezonu – na kampus w Nacogdoches nie nie wrócił tylko center Jacob Parker, który zakończył naukę i rozpoczął profesjonalną karierę w Słowenii.

Główną siłą Lumberjacks w poprzednim sezonie była całkiem niezła obrona oraz wysoka skuteczność – podopieczni Underwooda trafiali niemal 50% swoich prób z gry, co uplasowało ich w czołówce całej ligi (najlepsza była Gonzaga – 52%). Najważniejszym graczem Stephen F. Austin jest Thomas Walkup, czyli guard grający najczęściej jako skrzydłowy, który nie potrafi rzucać z dystansu. Serio – Walkup zdobywał w ubiegłym sezonie 15.6 PPG, chociaż przez całe rozgrywki trafił ledwie 11 trójek. Jest za to diabelnie skuteczny jeśli chodzi o rzuty za dwa punkty – ma na koncie między innymi spotkania ze skutecznością 13/15 czy 14/17 (tu akurat trafił dwie trójki). Poza zdobywaniem punktów Walkup zajmuje się także zbieraniem piłek z tablic – 6.5 RPG jest naprawdę dobrym wynikiem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Thomas mierzy raptem 193 cm, a także asystowaniem – 3.7 APG. Jeżeli dodamy jeszcze do tego, że Walkup jest dobrym obrońcą, to chyba już nie macie wątpliwości co do tego kto jest najlepszym graczem w Southland, prawda?

Walkup ma wsparcie w Trey’u Pinkneyu, którzy przez trzy lata kariery notuje więcej asyst niż punktów, tracąc przy tym niewiele piłek. Za rozstrzeliwanie rywali z dystansu ma odpowiadać Ty Charles, który w obiecującym, pierwszym sezonie rzucał za trzy ze skutecznością powyżej 40%. Po odejściu Jacoba Parkera powstała luka pod koszem, zresztą już w ubiegłym sezonie Lumberjacks mieli problemy z wysokimi. Postanowiono ją wypełnić koszykarzami z NJCAA – dobrze zbierającym CJ Williamsem i specjalizującym się w blokach JaQuanem Smithem. Mimo wszystko to właśnie tu coach Underwood ma największy problem – jeżeli go rozwiąże być może kilkukrotnie usłyszymy o Lumbejracks w zbliżających się rozgrywkach.


OLD DOMINION MONARCHS

Old Dominion ubiegły sezon zakończyło z ogólnym bilansem 27-8 – najlepszym w konferencji C-USA (w grach konferencyjnych lepsi byli koszykarze Louisiana Tech). W turnieju konferencyjnym wypadli jednak bardzo słabo, przegrywając już w pierwszym spotkaniu z Middle Tennessee State. Podczas Selection Sunday Monarchs nie zyskali uznania komisji, więc pozostała im gra w NIT, gdzie dotarli do półfinału. W tym sezonie na byłej uczelni Kenta Bazemore’a, który w barwach Monarchs rozegrał pełne cztery sezony, liczą na to, że uda się wrócić do Turnieju po czterech sezonach nieobecności.

Trener Jeff Jones zaczynał od bilansu 18-18 w pierwszym sezonie pracy, by osiągnąć wspomniane wcześniej 27-8 w drugim eoku. Teraz pora na awans do Turnieju, bo w tym celu został sprowadzony do stanu Virginia. Chociaż sprowadzony to być może za duże słowo, w końcu Jones jest absolwentem UVA, ponadto przez osiem lat z sukcesami prowadził Kawalerzystów, doprowadzając ich między innymi do Elite Eight w 1995 roku. Później przez wiele lat pracował na American Univeristy. W sumie przez ponad 20 lat pracy na stanowisku pierwszego trenera zespoły Jonesa siedmiokrotnie brały udział w NCAA Tournament. Doświadczony coach, który z pewnością jest głodny sukcesu, bowiem już dawno nie osiągnął spektakularnego wyniku, to z pewnością jeden z atutów Monarchów.

A co na boisku? Przede wszystkim rozgrywający Trey Freeman, mocny kandydat na najlepszego gracza C-USA. Poza nim kibice Monarchów liczą na innego obwodowego, także seniora – Aarona Bacote’a. Jest jeszcze świetny obrońca w postaci Jordana Bakera. Im bliżej kosza, tym nieco gorzej. Profesjonalną karierę w Szwajcarii rozpoczął center Jonathan Arledge, a kolejną stratą dla frontcourtu Old Dominion jest zakończenie nauki przez Richarda Rossa. W związku z tym Jones będzie liczył przede wszystkim na najlepszego zbierającego w ubiegłym sezonie, mierzącego dwa metry Denzella Taylora i transfer z uczelni East Carolina, Brandana Stitha, który w barwach Pirates w niecałe 20 minut gry notował ponad 6 zbiórek.


IONA GAELS

Tak, zgadliście. Jedynym powodem, dla którego umieszczam ekipę z konferencji MAAC w tym zestawieniu jest A.J. English. A ściślej A.J. English III, syn A.J’a Englisha II, byłego gracza NBA, mającego na koncie 150 spotkań w barwach Washington Bullets. 23-letni strzelec ma przed sobą ostatni sezon gry w Gaels. W ubiegłej kampanii rozstrzeliwał rywali w konferencji MAAC, zdobywając średnio 20 punktów na mecz, z czego niemal połowę z dystansu. Warto też dodać, że English regularnie dorzucał do boxscore’u po 5 zbiórek i asyst. Kibice z kampusu w New Rochelle liczą na to, że w tym sezonie English będzie jeszcze lepszy i zajmie pewne miejsce w ścisłej czołówce najlepszych strzelców w kraju.

Gaels stracili za to podkoszowego Davida Laury’ego, który w ubiegłych rozgrywkach był specjalistą od występów 20/10. Została za to dwójka graczy, którzy w ubiegłym sezonie kręcili po kilkanaście punktów w meczu – Schadrac Casimir oraz Isaiah Williams. Za dużo punktów? Wszystko w porządku, Iona zdobywała w ubiegłym sezonie niemal 80 oczek na mecz, plasując się w czołówce Div I.

Do Gaels świetnie pasuje powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Po dwóch porażkach w finałach konferencji, w tym sezonie po prostu muszą wygrać, wykorzystując fakt, że ostatni rok na uczelni spędza English. Pod jego wodzą – o ile uda się awansować – być może poprawią kiepski bilans z dotychczasowych dziesięciu występów w Turnieju. Iona wygrała do tej pory ledwie raz (z Holy Cross w 1980 roku), pozostałe występy kończąc na pierwszej rundzie/First Four. In A.J. English We Trust!


BELMONT BRUINS

Pierwsze trzy sezony w słabej konferencji Ohio Valley Conference były świetne w wykonaniu Bruins – dwa mistrzostwa (w tym dość zaskakujące, ubiegłoroczne, po dramatycznym finale z faworyzowanymi Murray State) i jedna porażka w finale. Wszystko wskazuje na to, że w obecnym sezonie również powinni być najlepsi, bowiem najgroźniejszy rywal w postaci Murray State poniósł olbrzymie straty – przygodę z uczelnią zakończyła praktycznie cała piątka oraz trener Steve Prohm, który zastąpi Freda Hoiberga w Iowa State.

Trener Rick Byrd rozpocznie swój trzydziesty sezon na stanowisku coacha Bruins – sprawował pieczę nad ekipą ze stanu Tennessee jeszcze w czasach gry w NAIA. Jego asem w rękawie będzie senior Craig Bradshaw, który w ubiegłych rozgrywkach zapewniał ponad 18 punktów na mecz przy ponad 42% skuteczności za trzy. Zaliczył także świetny występ w NCAA Tournament przeciwko Virginii, zdobywając 25 punktów (w tym pięć trójek) i zbierając 9 piłek, ale nawet to nie pozwoliło na wyeliminowanie faworyzowanych Kawalerzystów. W zespole zostanie także najlepszy zbierający i dostarczyciel kilkunastu punktów na mecz – swingman Evan Bradds, który z konieczności grywał na PF. Innym ważnym graczem będzie Taylor Barnette. Byłego koszykarza Virginii kojarzycie z pewnością z niesamowitego rzutu, który dał Belmont zwycięstwo nad Murray State w ubiegłorocznym finale OVC. Byrd wraz ze swoim sztabem liczą także na rozwój młodego podkoszowego Amanze Egekeze.

W Belmont zmontowano naprawdę ciekawy zespół. Jeżeli wszystko wypali, a przede wszystkim Byrd będzie mógł liczyć na większe wsparcie ze strony podkoszowych (może wypali Seth Adelsperger?), to Bruins będą naprawdę groźnym teamem, zdolnym nawet do tego by sprawić niespodziankę w NCAA Tournament. Już 13.11 zagrają z całkiem ciekawą ekipą Marquette. Przy okazji będzie to debiut w NCAA Henry’ego Ellensona, więc chyba nie muszę Was jakoś specjalnie zachęcać do włączenia tego spotkania.


KTO JESZCZE?

UAB BLAZERS – koszykarze UAB w minionym sezonie dość sensacyjnie wygrali rywalizację w C-USA. Z dobrej strony pokazali się także w turnieju, gdzie wyeliminowali faworyzowaną ekipę Iowa State. Na kampusie w Birmingham została cała piątka z ubiegłego sezonu, więc z pewnością Blazers będą groźni. Jest tylko jeden problem – w C-USA jest jeszcze Old Dominion, które w przekroju całego ubiegłego sezonu było lepszą ekipą od podopiecznych Jeroda Haase. Według mnie to Monarchs w tym sezonie sięgną po tytuł, ale tak naprawdę wszystko może się wydarzyć, więc zdecydowałem się na umieszczenie dwóch ekip z C-USA w tym zestawieniu.

WOFFORD TERRIERS – cztery mistrzostwa SoCon w ciągu ostatnich sześciu lat pokazują, że Terriers umiejscowili się na pozycji głównego kontendera tej konferencji. Nie inaczej będzie także w tym sezonie. Na kampusie w Spartanburgu w Południowej Karolinie z pewnością będą tęsknić za Karlem Cochranem, który w ekipie Mike’a Younga robił literalnie wszystko. Przy 185 centymetrach wzrostu był najlepszym punktującym, zbierającym, asystującym, blokującym, przechwytującym ekipy, a także, co chyba oczywiste, spędzał na parkiecie najwięcej minut. Przez cztery lata mały Spartanburg miał swojego Mr. Do It All. Mimo tak potężnej straty wciąż uważam, że Terriers powalczą o wygranie konferencji, chociaż wielu dziennikarzy z USA uważa, że w zbliżającej się kampanii większe szanse mają Mocsi z Chattanoogi.

UC IRVINE ANTEATERS – główny powód tego akapitu ma 229 centymetry wzrostu i pochodzi z Senegalu. W jego kontekście coraz częściej pojawiają się trzy najważniejsze literki w koszykarskim świecie. Jeśli mu się uda, to byłby drugim Mamadou Ndiaye w historii NBA (no dobra, tamten był zapostrofowany). Wróćmy jednak na ziemię, tu i teraz, bo póki co 22-latek musi rozegrać dobry, pełny (poprzedni zakłócony przez kontuzje) sezon w ekipie Russella Turnera, która jest głównym kandydatem do wygrania Big West. Ndiaye ma do pomocy Anglika (serio, serio) Luke’a Nelsona, który przyjechał do Kalifornii w wieku 18 lat i od razu znalazł miejsce w pierwszej piątce. Rok temu mógł być bohaterem, bowiem podczas historycznego, pierwszego występu Mrówkojadów w turnieju NCAA w meczu z Louisville na kilkanaście sekund przed końcem przy remisie odpalił trójkę, która nie znalazła jednak drogi do kosza i ostatecznie to Cardinals wygrali 57-55.


GRACZE O KTÓRYCH (PRAWDOPODOBNIE) NIE SŁYSZAŁEŚ

Kahlil Felder, Oakland Golden Grizzlies – ciągnął w zeszłym sezonie Oakland do plusowego wyniku, ale nie udało się. Mierzący ledwie 175 centymetrów rozgrywający rzucał ponad 18 punktów na mecz, rozdawał 7.6 asyst na mecz (drugi w Div I), a do tego notował niemal 5 zbiórek, tym samym masakrując rywali w nieistniejącej klasyfikacji zbiórek w stosunku do wzrostu. Aha, jakby tego było mało Felder kradnie średnio dwie piłki. Przed nim jeszcze dwa sezony, więc pewnie jeszcze kilka razy usłyszycie o jego wyczynach, a może po prostu spotkacie go na szczycie tabeli ze statami.

Zeek Woodley, Northwestern State Demons – urzędujący król w postaci Tylera Harveya już nie zagra w NCAA, ale jeszcze przez dwa lata będziemy oglądać drugiego w klasyfikacji strzelców minionego sezonu Zeeka Woodley’a, który wykręcił ponad 22 PPG. Co ciekawe – jak nie przystało na czołowego strzelca Div I – Woodley wcale nie przepada za rzutami za trzy, bowiem oddawał ich ledwie 3 na mecz w ubiegłym sezonie. Z czołowej piętnastki strzelców z ubiegłych rozgrywek w lidze pozostał już tylko on, Damion Lee oraz A.J. English. Warto też dodać, że w barwach Demons gra także najlepszy asystent ubiegłego sezonu – Jalen West.

Shawn Long, Louisiana Lafayette Ragin’ Cajuns – zdecydowanie najbardziej znany z tego grona, bowiem już teraz wymieniany całkiem śmiało jako potencjalny pick w drafcie. Mierzący 211 centymetrów skrzydłowy w każdym z trzech sezonów zbiera średnio ponad 10 piłek na mecz, dorzucając do tego 15-18 punktów. Przez dwa sezony grał z Elfridem Paytonem, od ubiegłych rozgrywek sam dźwiga ciężar gry ekipy. Po prostu obejrzyjcie chłopaka w akcji, bo naprawdę warto.

John Brown, High Point Panthers – zdecydowany lider Panter z High Point, chociaż to zbyt skromny tytuł dla tego gracza. Jest w ścisłej czołówce wszelakich rankingów PER, między innymi drugi w klasyfikacji obejmującej najlepszy PER w karierze (staty od 2009 roku), tuż za Kennethem Fariedem. W swoim ostatnim sezonie w Div I pewnie powalczy o tytuł króla strzelców.

Maodo Lo, Columbia Lions – reprezentant Niemiec wystąpił na tegorocznym Eurobaskecie, ale nie może go zaliczyć do szczególnie udanych. Teoretycznie jest rozgrywającym, ale przede wszystkim to świetny strzelec, który w ubiegłych rozgrywkach grał na niemal 50% skuteczności z gry, w tym bardzo dobre 43% za trzy. To na jego barkach spocznie ciężar gry, a dobra forma być może przyczyni się do pierwszego od 1968 roku mistrzostwa Ivy League dla Columbii.

Jameel Warney, Stony Brook Seawolves – podkoszowy potwór, który w ubiegłych rozgrywkach grał na poziomie 16.5 PPG i 11.7 RPG. Z roku na rok robi progres, więc aż strach pomyśleć co będzie w tym sezonie. Poza tym, że dominuje na tablicach, warto wspomnieć także o tym, że jest bardzo skuteczny – przez trzy sezony w NCAA rzuca na skuteczności niemal 60%.

Lehu
29.10.2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl