Polub nas na facebooku:    
Akademickie Spory – N.C. State

Wspólnie z Sebastianem Hetmanem zaczynamy nowy cykl. Zainspirowani naszymi „odwiecznymi sprzeczkami” na Twitterze postanowiliśmy nieco je rozbudować i od czasu do czasu umieszczać nasze luźne wymiany zdań na tematy związane z NCAA. Oczywiście postaramy się, by teksty pojawiały się w miarę regularnie, ale nigdy nie wiadomo, kiedy najdzie nas „wena na kłótnie”. Zaczynamy od drużyny N.C. State, która wzbudza u nas zdecydowanie różne odczucia.

Kosi: Nie podlega chyba dyskusji, że oboje kibicujemy N.C. State. Ja przynajmniej od czasu sprowadzenia przez trenera Sidney’a Lowe’a kilku czołowych rekrutów z C.J. Lesliem i Lorenzo Brownem na czele. A gdy później pracę w Wolfpack przejął coach Mark Gottfried, to i szybko przyszły też pierwsze wyniki. Zeszłoroczny udział w Sweet Sixteen to na pewno spory sukces dla drużyny będącej w ostatnich latach w cieniu konferencji ACC i stąd też spore oczekiwania przed rozpoczynającymi się rozgrywkami. Szóste miejsce w przedsezonowych rankingach 25 najlepszych drużyn według trenerów oraz mediów i pierwsze miejsce w podobnych rankingach konferencji ACC, tylko to potwierdzają. Czy jednak N.C. State to faktycznie drużyna na miarę Top 10 w kraju? Ja mam spore wątpliwości.

Seba: Jeżeli mówimy o NC State, to mamy przede wszystkim przed sobą nazwiska Browna i Lesliego, czyli jakby nie patrzeć, dwóch kandydatów do pierwszej dwudziestki Draftu 2013. Rzeczywiście ich ubiegłoroczny udział w Sweet 16 był dla wielu zaskoczeniem, ale nie należy zapominać, że właśnie trzon z tamtego sezonu pozostał na kampusie Wolfpack. Ich przewidywana pierwsza piątka to Brown, Leslie, świetnie zbierający Richard Howell, solidnie punktujący Scott Wood oraz freshman Rodney Purvis, jeden z najbardziej utalentowanych pierwszoroczniaków, świetny i dynamiczny guard. Ogromne doświadczenie aż czterech graczy plus świeżość i talent Purvisa tworzą wybuchową mieszankę. Ale czy rzeczywiście N.C. State na papierze są w Top 10 drużyn w USA? Wydaje mi się, że tak, jednak sama konferencja ACC nie musi być dla nich tak łaskawa. Brown był ostatnio operowany, a ławka rezerwowych składa się głównie z niedoświadczonych, ale utalentowanych freshmanów. W każdym bądź razie będą świetni do oglądania, a Mark Gottfried już zrobił tam kawał dobrej roboty.

Kosi: No właśnie, ale czy ten trzon jest w stanie zrobić aż taki krok w przód, by realnie walczyć o mistrzostwo konferencji ACC? W poprzednim sezonie w defensywie prezentowali się dość słabo, a też atak nie był ich wielką bronią i to na tle drużyn spoza Top25. Jeszcze pod koniec lutego ich gra w NCAA Tournament stała pod ogromnym znakiem zapytania i tylko dzięki udanej końcówce ostatecznie się tam znaleźć. March Madness to już jednak inna bajka i stąd też średni sezon Wolfpack zakończył się sporym sukcesem. By jednak liczyć się w poważnej walce potrzeba czegoś więcej i dlatego w moim rankingu zarówno Duke, jak i North Carolina są wyżej od swojego lokalnego rywala. Nie tylko system gry funkcjonujący od wielu lat stawia ich wyżej od N.C. State, ale przede wszystkim trenerzy, którzy są w stanie wyciągnąć więcej z teoretycznie słabszych składów. W Wolfpack ten system dopiero jest tworzony i choć jak mówisz Mark Gottfried naprawdę wykonuje dobrą robotę, to jeszcze wciąż sporo pracy przed nim.

Seba: Zgodzę się z tym, że sam program zdecydowanie odbiega od Duke i North Caroliny, ale jakichkolwiek szans szukałbym w grze bliżej kosza. Wolfpack mogą być jednym z najlepiej zbierających zespołów w ACC. Nie twierdzę, że zdobędą Mistrzostwo NCAA, bo absolutnie nie są zespołem tego kalibru, ale czy są nad wymiar przeceniani przez amerykańskie media? Wydaje mi się, że nie, ale doskonale wiemy, że cała zabawa zaczyna się tak naprawdę od stycznia (conference games). Uważam, że w Duke i UNC nie ma takiej „Wielkiej Trójki” (Brown-Purvis-Leslie) lub graczy, którzy indywidualnie mogą przejmować końcówki spotkań (no może James Michael McAdoo z UNC). Tak jak pisałeś, to system i siła programu decydują o wynikach. W N.C. State może tego zabraknąć, ale sam fakt, że ktoś poza Duke i UNC liczy się w ACC jest mega optymistyczny.

Kosi: A ja właśnie uważam, że przez ten końcowy sukces w Turnieju niektóre media trochę przeceniają zespół N.C. State. Na papierze ich skład wygląda bardzo fajnie, ale to wciąż za mało. Trójka Wolfpack wcale tak nie odstaje od reszty stawki w ACC, bo Cook-Curry-Plumlee z Duke i Strickland/McDonald-Bullock-McAdoo z UNC, to także znane marki. Z przejmowaniem meczów przez graczy Wolfpack też nie jest aż tak dobrze, bo na tę chwilę jedynym graczem przez Ciebie wymienionym, który faktycznie potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki jest Brown. Purvis jako freshman pozostaje niewiadomą, a Leslie to jednak nie ten typ zawodnika, mimo swojej nieprzecenionej wszechstronności. Oczywiście możemy tylko się cieszyć, że w tej chwili ktoś oprócz Blue Devils i Tar Heels jest poważnie brany pod uwagę w gronie faworytów ACC, ale dla samej ekipy N.C. State ta presja możemy być jednak zbyt duża.

Seba: Ale przecież w Duke Cook też nie miał sporego pola do popisu i w zasadzie w ubiegłym sezonie grał mało. Z kolei Strickland wraca po kontuzji, a Plumlee nie jest i nigdy nie będzie go-to-guyem. Dyscyplina i system stoją po stronie Duke, więcej talentu indywidualnego moim zdaniem mają gracze UNC, w tym McAdoo, który będzie w Top 5 Draftu. Hype nakręcany w Stanach jest nieodłączną częścią rozgrywek NCAA, o czym przekonał się już Przemek Karnowski. Nie przeceniam szans N.C. State, ale to nie będzie taki sam zespół. Powinni być lepsi, bo czemu mają być gorsi? Uważam, że powinni mieć lepszy sezon regularny, a jak będzie w Turnieju? Tam już wszystko może się wydarzyć. Co do presji – UCLA Bruins na przełomie dwóch ostatnich sezonów mieli być potworem w Pac-12 i wiemy jak to się skończyło. Teraz mają o wiele lepszy skład. Czy z N.C. State będzie podobnie? Wydaje mi się, że nie mają nic do stracenia, a chęć utarcia nosa sąsiadom (Duke, UNC) tylko powinna ich motywować.

Kosi: Oczywiście, że nie będą gorsi, ale pytanie czy będą o tyle lepsi, by zagrozić nawet wydawałoby się słabszym drużyną Duke i UNC? Tu nie chodzi nawet o dobry wynik w NCAA Tournament, tylko pokazanie w sezonie, gdy zacznie się rywalizacja w konferencji, że faktycznie są zespołem z czołowej 10 ligi. I choć życzę im jak najlepiej, to na tę chwilę w moim odczuciu taką ekipą po prostu nie są. Chęć utarcia nosa rywalom, może nie być wystarczająca, bo w pierwszej kolejności muszą pokazać, że są w stanie funkcjonować jako prawdziwy zespół, a nie zlepek nazwisk. Tego zabrakło w poprzednich rozgrywkach i w tych może być podobnie nawet pomimo posiadania lepszych zawodników.

Seba: W dużej mierze ich sytuacja będzie zależeć od tego, w jaki sposób Gottfried przygotował ich mentalnie podczas lata. Nie martwię się o talent i możliwości. Masz sporo racji w tym, że brakowało w ubiegłym sezonie zespołu, a w ciężkich momentach tylko Brown lub Leslie były na językach, a taki ciężko pracujący Howell odchodził w cień. Mi się wydaje, że ego nie pozwoli im na blamaż w ACC, bo przez tyle lat mówiło się tylko i wyłącznie o Duke i UNC, co dla takiego programu jak N.C. State było trochę upokarzające. Oni już dwa sezony temu mieli niszczyć w tej konferencji, a zaskoczyli dopiero na przełomie lutego-marca 2012. U siebie mają szanse wygrać z obiema ekipami, gorzej będzie na wyjazdach. Jeżeli nawet skończą jako trzeci team Atlantic Coast, to porażki z innymi zespołami poza UNC i Duke będą dla mnie niespodziankami i zaprzeczeniem tezy, że to zespół z czołowej dyszki Division I.

Kosi: Pewnie, że blamażu nie będzie, bo z takim składem zwyczajnie o to ciężko. Jestem w stanie zgodzić się, że pod względem potencjału jest to najlepsza drużyna w ACC. Wciąż jednak bez odpowiedzi pozostaje zbyt wiele znaków zapytania. Dopóki zespół N.C. State nie pokaże na boisku, że faktycznie jest najlepszą ekipą w konferencji, ja będę stawiał wyżej Duke i UNC.

Seba: Mimo wszystko ja postawię na kolejność UNC, NC State i Duke. Ogrom talentu jest raczej po stronie Wolfpack i wiem, że nadal się nie będziesz ze mną zgadzał. Po prostu Duke w tym sezonie mnie nie przekonują. Za mało tam talentu na miarę NBA, ale fakt – Coach K zawsze świetnie radził sobie ze swoim systemem. A sama ekipa NC State? Będzie musiała sporo udowodnić i myślę, że w samej konferencji ACC podołają. „Uderz w puchara…”

Kosi
07.11.2012
Komentarze

Super artykuł! Dla mnie, jako osoby, która w gruncie rzeczy jest dopiero na początku swojej przygody z rozgrywkami akademickimi, nie ma chyba lepszego sposobu poszerzania horyzontów jak rzeczowa wymiana zdań między obeznanymi w temacie. Także dzięki bardzo, czekam na kolejne wpisy! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl