Za nami First Four, więc znamy już pełen skład zasadniczej drabinki. Startujemy już dzisiaj o 17:15 od spotkania Duke z UNC Wilmington. Sprawdźmy jednak na szybko co działo się w Dayton i w jaki sposób szczęśliwa czwórka dostała się do zasadniczej drabinki.
1. Florida Gulf Coast – Fairleigh Dickinson. Po prostu gruby oklep w wykonaniu FGCU, nie ma co pisać. Gdyby nie to, że po przerwie mecz się otworzył, to pewnie mielibyśmy pogrom na poziomie tego, który Wisconsin sprawiło American dwa lata temu, pozwalając na rzucenie ledwie 35 punktów. Marc-Eddy Norelia był prawie bezbłędny – 20 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst i 10/11 z gry.
Highlighty
2. Wichita State – Vanderbilt. Mecz zapowiadany jako najlepszy pojedynek First Four. Przez ponad 30 minut faktycznie było baaaardzo emocjonująco, ale potem Wichita włączyła szósty bieg i skończyło się tak, że po raz ostatni Commodores punktowali z gry na 8:37 przed końcem (przegrywali wówczas 48:50), dorzucając od tego momentu tylko dwa punkty z wolnych. Wichita zdobyła tych punktów 20 i ostatecznie po spojrzeniu w wynik można ulec wrażeniu, że nie było tu żadnych emocji, chociaż w rzeczywistości nie do końca tak było. Mimo wszystko z pewnością tych emocji było mniej niż się spodziewaliśmy. Po 14 punktów Bakera i VanVleeta – ten pierwszy dorzucił 9 zbiórek, a ten drugi 7 asyst. W Vanderbilt zawiódł Damian Jones, który zdobył ledwie 5 punktów, w tym żenujące 1-7 z wolnych. Zabrakło lidera, który pociągnąłby zespół. Próbował rezerwowy Joe Toye, próbował Riley LaChance, który ma przecież za sobą słabszy okres, ale to było za mało. Fisher Davis nie trafił ani razu z gry, nic wielkiego nie pokazali także Wade Baldwin i Luke Kornet.
Highlighty
3. Holy Cross – Southern. Niby wynik cały czas na styku, ale nie był to szczególnie dobry mecz do oglądania. Oba zespoły miały momentami spore problemy z umieszczaniem piłki w koszu. Dobre spotkanie w barwach Holy Cross rozegrał Robert Champion, a w Southern dobre momenty miewał Adrian Rogers, który dał sygnał do pogoni w pierwszej połowie, gdy Crusaders nieco odjechali. Ostatecznie mecz wygrało Holy Cross.
Highlighty
4. Michigan – Tulsa. W tym spotkaniu można było spodziewać się równej walki i w sumie mecz nie zawiódł. W barwach Tulsy świetne spotkanie rozgrywał Shaquille Harrison, który zdobył 23 punkty, 7 zbiórek i 5 asyst, który cały czas trzymał 66ers w tym spotkaniu. To właśnie po jego rzucie na nieco ponad minutę przed końcem Tulsa prowadziła 60:59. Kilkanaście sekund później trójkę dla Michigan trafił Zak Irvin, i to własnie ten rzut podyktował końcówkę spotkania, która przebiegała w rytm kolejnych wolnych dla Wolverines.
Highlighty
Dodaj komentarz