To nie był taki mecz, jakiego oczekiwaliśmy. Gonzaga miała w łatwy i przyjemny sposób awansować do kolejnej rundy pokazując, że w tym roku będą się liczyć w walce o mistrzostwo. Zamiast tego Bulldogs od pierwszych do ostatnich minut musieli być bardzo czujni, by ich przygoda z turniejem nie skończyła się przedwcześnie.
Zawodnicy North Dakota State już na początku zaskoczyli swoich przeciwników trafiając trzy trójki i też to było ich największym atutem w tym spotkaniu. Momentami nie odgrywało większego znaczenia, czy rzucają z czystej pozycji, czy przez ręce, bo piłka i tak wpadała do kosza. Skuteczność z dystansu nie towarzyszyła im jednak przez pełne 40 minut, co skrupulatnie wykorzystywali zawodnicy Zags. Po słabszych pierwszych minutach podopieczni Marka Few zanotowali serię 19-4 odskakując na bezpieczną 10-punktową przewagę. Dobry fragment rozegrał tutaj Przemek Karnowski, który wykorzystując swoje warunki zdobywał punkty lub wymuszał faule (a czasem i jedno i drugie). Swoje robił też Kyle Wiltjer znany ze sporych umiejętności ofensywnych i to on po pierwszej połowie miał na koncie najwięcej oczek notując ich 11.
Gdy na początku drugiej odsłony przewaga Zags urosła do 15 punktów wydawało się, że w tym meczu nic już się nie wydarzy. Do pracy wzięli się jednak Lawrence Alexander (w całym meczu 19 punktów) i Paul Miller wspólnie w przeciągu 8 minut notując 18 oczek i niwelując nieco straty. Następnie dołączył do nich podkoszowy Dexter Werner, który w przeciągu 5 minut zapisał na swoim koncie 11 punktów (w całym spotkaniu uzbierał 22 rozgrywając najlepszy mecz w karierze) niewiele robiąc sobie z obrony Przemka i Domantas Sabonis. I gdy już robiło się gorąco, a przewaga Bulldogs niebezpiecznie stopniała do 6 oczek uaktywni się najlepszy gracz konferencji WCC. Kevin Pangos w niedługim odstępie czasu trafił dwie trójki (w tym jedną z faulem) podcinając skrzydła rywalom. Jak się okazały były to też decydujące akcje, po których zawodnicy North Dakota State już się nie podnieśli i ostatecznie przegrali 76:86.
Kevin Pangos ponownie został najważniejszym graczem spotkania, w pierwszej połowie nie specjalnie się wychylając, by w najważniejszej części meczu wziąć ciężar gry na swoje barki. 15 ze swoich 18 oczek zdobył właśnie w drugiej połowie dodając do tego 5 asyst. Najskuteczniejszym graczem meczu został jednak Kyle Wiltjer notując 23 punkty i 9 zbiórek. Przemek Karnowski miał dobre momenty w sumie zapisując na swoim koncie 11 punktów, 6 zbiórek i 2 bloki, jednak ponownie złapał kilka niepotrzebnych przewinień, co ograniczyły jego czas gry do 22 minut.
Zags oprócz zdominowania gry pod tablicami świetnie wykorzystywali błędy rywali. Za sprawą nacisku na gracza z piłką, w czym brylował zwłaszcza Gary Bell Jr., wymusili 13 strat zamieniając je na 24 punkty. Ten mecz potwierdził jak wiele atutów ma zespół ze Spokane, ale jeśli liczą na wygraną w kolejnym pojedynku z Iowa będą musieli pokazać znacznie więcej.
Dodaj komentarz