Polub nas na facebooku:    
III runda – Notre Dame – Butler, Utah – Georgetown

Kolejny dzień, kolejne emocje. Jak już pisał Kosi, z turniejem pożegnała się Villanova, ja z kolei wziąłem na warsztat dwa pojedynki drużyn o zbliżonych umiejętnościach. Z pewnością nie żałuję tego, że zasypiałem dzisiaj o 5:30, bo emocji było naprawdę dużo. Zapraszam do lektury!
#3 Notre Dame – #6 Butler 67:64

Nie będę ukrywał, że do tego meczu podchodziłem szczególnie, bo kibicuję Notre Dame. Wiedziałem, że będzie ciężko, ale oczekiwania miałem spore. Jak to było w pojedynku dwóch ekip grających w siedmiu?

Zaczęło się łeb w łeb. W Butler imponował Roosevelt Jones, który pewnymi, szybkimi manewrami w post niemiłosiernie punktował Notre Dame. Od stanu 14-12 Irlandczycy zrobili 8-0 run i prowadzili dziesięcioma punktami. Za wygraną nie dawał jednak Jones, który rozgrywał naprawdę rewelacyjne zawody. Po jednej z jego akcji na tablicy wyników widniało po 27. Ostatecznie połowa zakończyła się prowadzeniem 31-29 dla Notre Dame. Grą jak zwykle dyrygował Jerian Grant, a kolejne dobre spotkanie w tym sezonie rozgrywał Steve Vasturia.

Drugą połowę rozpoczęło kilka minut bez punktów z gry ze strony Butler, jednak UND nie potrafiło zbytnio tego wykorzystać, zwiększając przewagę raptem do 6 oczek. Chwilę później po punktach Jonesa i trójce Chrabaszcza było już po 41-41. Jak się okazało te rzuty były początkiem runu 11-0 ze strony Butler, dzięki czemu tym razem to Buldogi objęło sześciopunktowe prowadzenie. I co wtedy? Cóż, oczywiście kolejny run. Demetrius Jackson rzucił pierwszą trójkę dla Notre Dame w tej połowie (tej broni dzisiaj zdecydowanie brakowało), a mniej widoczny tego dnia Connaughton layupem wyprowadził Notre Dame na dwupunktowe prowadzenie. Run na ośmiu punktach zakończyła trójka Chrabaszcza i znów Butler na prowadzeniu. Na zegarze niecałe 6 minut.

Duet Vasturia – Auguste wyprowadził Irlandczyków na prowadzenie 55:52, trójką wyrównał Dunham, zegar wskazywał 2:56, tymczasem okazało się, że były to ostatnie punkty w regulaminowym czasie gry. Ale po kolei. Notre Dame głupio (Auguste) i wskutek walki (Vasturia) traciło piłkę, Butler nie trafiało. Ostatnia akcja należała do Buldogów, zamieszał się jednak Jones, piłka trafiła w ręce Auguste’a, który chciał wyprowadzić kontrę, ale stracił piłkę wskutek double dribble. Do końca spotkania dwie sekundy i piłka dla Butler! Trójkę Dunhama na pełnym ryzyku zablokował Connaughton, a przez pozostałe ułamki sekund Buldogi nie były w stanie już nic zrobić, więc potrzebne było kolejne 5 minut.

Dogrywka od początku na styku. Barlowa na faul przy trójce złapał Grant, co dla rozgrywającego Butler oznaczało koniec spotkania. 3:32 do końca, a na tablicy wciąż remis. Mniej widoczny w tym spotkaniu Pat Connaughton odpala trójkę, w kolejnej Vasturię wypatrzył Grant, Steve także dokłada trzy oczka, Butler odpowiada tylko trzema wolnymi, więc na minutę przed końcem mamy trzypunktowe prowadzenie Irlandczyków i piłkę w ich rękach. W ostatnich sekundach akcji pod kosz wjeżdża Grant, jest 5 punktów i 21 sekund do końca! Butler nie było w stanie nic zrobić!

To było piękne spotkanie, kwintesencja turnieju. Na boisku kilku seniorów, którzy walczyli o przedłużenie swoich akademickich karier. Niesamowicie przeżywał wykluczony na początku dogrywki Barlow. Wielkie brawa dla Pata Connaughtona, który pocieszał i dodawał otuchy Auguste’owi po double dribble w końcówce regulaminowego czasu gry. Tradycyjne brawa dla Jeriana Granta, który spędził na parkiecie pełne 45 minut. W poprzednim spotkaniu również nie schodził z parkietu. Czekamy na zwycięzcę pojedynku Wichita State – Kansas.
BOXSCORE ORAZ HIGLIGHTS
#4 Georgetown – #5 Utah 64:75

Być może wynik tego nie sugeruje, ale to było naprawdę emocjonujące spotkanie. Rewelacyjnie rozpoczęli Hoyas, którym trójki ewidentnie „siedziały”. W kilka minut rzucili pięć i było 21-10 dla nich. To jednak nie speszyło Utes, jak zwykle niemal bezbłędny był Poeltl (Austriak miał jednak tego dnia problemy z faulami), a trójka Taylora dała prowadzenie koszykarzom ze stanu Utah. W Utes punktowali rezerwowi, Hoyas się obudziło i na przerwie było po 32.

Po przerwie to Utah zaczęło trafiać trójki za sprawą Taylora i Loveridge’a, co przyczyniło się do siedmiopunktowego prowadzenia. Hoyas trzymali się w spotkaniu dzięki L.J.Peakowi, jednak Taylor znów – już po raz czwarty – trafił za trzy i na 2:45 przed końcem Utes prowadzili siedmioma punktami. Jak się okazało był to chyba najważniejszy rzut tego spotkania, bowiem Georgetown już nie trafiało tak ochoczo za trzy jak na początku spotkania i nie było w stanie odrobić takiej straty. Warto zauważyć, że w Hoyas zabrakło wsparcia z ławki – jeden rezerwowy zdobył tylko dwa punkty. W Utes 11 punktów dał Tucker, 9 sporo grający za Poeltla Bachynski, a łącznie ławka Utah dorzuciła aż 23 punkty. Teraz podopieczni Krystowiaka czekają na triumfatora meczu Duke – San Diego State.
BOXSCORE ORAZ HIGLIGHTS

Lehu
22.03.2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl