Polub nas na facebooku:    
III runda – Virginia vs Michigan State, Duke vs San Diego State

Podczas gdy trwają kolejne spotkania III rundy turnieju, już teraz przygotowaliśmy dla Was opisy dwóch zakończonych pojedynków, gdzie faworyci niekoniecznie spisali się na miarę oczekiwań.

#2 Virginia – #7 Michigan State 54:60

Zawodnicy Spartans stanęli przed trudnym zadaniem zmierzenia się z najlepszą defensywą NCAA, ale po pierwszych minutach radzili sobie zaskakująco dobrze. Dokładniej to sam Travis Trice, który już po niespełna 6 minutach miał na koncie 13 oczek, a jego zespół prowadził 15:4. W pozostałej części pierwszej odsłony już tak kolorowo jednak nie było, a zespół Toma Izzo przez ponad 14 minut zdołał zdobyć tylko 8 oczek. Mimo wszystko gracze Cavaliers nie potrafili tego faktu wykorzystać i choć udało im się nieco zniwelować straty, to najzwyczajniej w świecie nie mieli dobrego dnia. Nadzwyczaj często pudłowali nawet z czystych pozycji, w tym również spod kosza, gdzie po 20 minutach meczu na 11 rzutów trafili tylko dwa. W sumie w pierwszej połowie próbowali z gry aż 30 razy (o 10 więcej niż MSU), trafiając tylko 8 (o jeden mniej niż MSU), a w grze utrzymywał ich tylko ambitnie grający po obu stronach boiska Darion Atkins, który ostatecznie okazał się też najlepszym zawodnikiem Virginii w meczu notując 10 punktów, 14 zbiórek i 2 bloki.

Wprawdzie gdy na początku drugiej części gry obudził się nieco Justin Anderson, przypominając tego zawodnika sprzed kontuzji, Virginia zbliżyła się na dwa oczka, ale w odpowiedzi Branden Dawson zdobył dla swojej ekipy 7 punktów z rzędu, między innymi efektownie kończąc akcje dwa plus jeden. Skrzydłowy Spartans praktycznie w całym meczu zdominował walkę pod tablicami, w sumie zapisując na swoim koncie 15 oczek, 9 zbiórek i 4 bloki, ponownie pokazując, że Dawson w sezonie zasadniczym, a w turnieju to dwóch zupełnie innych graczy.

Mimo wszystko Cavaliers, choć przegrywali wciąż utrzymywali się w grze, a decydujący okazał się kontrowersyjny czwarty faul Dariona Atkinsa. Powtórka wyraźnie pokazała, że blok przy którym odgwizdano mu przewinienie był czysty, ale decyzji niestety zmienić już nie można było. Zresztą to nie jedyny wątpliwy gwizdek w wykonaniu trójki sędziów, bo podobnych sytuacji było więcej. I choć daleki jestem od obwiniani ich za porażkę Virginii, to jeden czy dwa błędy mniej mogły przyczynić się do zupełnie innego przebiegu wydarzeń, a patrząc na słabą skuteczność w rzutach wolnych na przestrzeni całego sezonu zawodników Michigan State (w tym meczu 20/33) końcówka mogłaby być niezwykle ciekawa.

Losy meczu ostatecznie przesądziła ta daleka trójka Travisa Trice’a, który w całym spotkaniu uzbierał 23 punkty. Warto tu jednak nadmienić, że po świetnym początku nie obyło się bez kilku kolejnych słabych minut w jego wykonaniu i podobnie było w końcówce. Po ważnych punktach w następnej akcji nieco się „podpalił”, oddając zdecydowanie za szybko nieprzygotowany rzut i tylko jeszcze głupsza decyzja rzutowa Londona Perrantesa uratowała mu skórę.

Spartans mogą więc odetchnąć i w spokoju czekać na zwycięzcę pojedynku Oklahoma z Dayton, z którym przyjdzie im się zmierzyć w Sweet 16.

Statystyki

Skrót

#1 Duke – #8 San Diego State 68:49

Za sprawą bardzo dobrej obrony Aztecs miało być ciekawie i wyrównanie, ale gracze Blue Devils rozpoczęli od 8:0, a już po kilku minutach było 24:11, ustawiając niemal do końca przebieg tego spotkania. Nie do zatrzymania był Jahlil Okafor, który w tym momencie sam prowadził z San Diego State 12:11. Center Duke punkty zdobywał w najróżniejszy sposób, pokazując pełnię swoich umiejętności, niespecjalnie przejmując się defensywą rywali. Jednocześnie świetne minuty rozgrywał Justise Winslow, wyróżniając się po obu stronach parkietu i po pierwszej połowie miał już na koncie 8 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty i 2 bloki. Okafor w tym czasie uzbierał 18 oczek, trafiając 9 na 12 rzutów za dwa, wspólnie z kolegą notując 26 punktów, czyli o dwa więcej niż cały zespół Aztecs.

Wprawdzie po słabszym początku drugiej części gry i dwóch trójkach z rzędu Malika Pope’a podopieczni Steve’a Fishera nieco zbliżyli się do swoich rywali, to w odpowiedzi ważną trójkę trafił doświadczony Quinn Cook, rozpoczynając serię Duke 11 kolejnych zdobytych punktów, co ostatecznie przesądziło o losach spotkania.

Zawodnicy San Diego State zupełnie nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie Jahlila Okafora, który spotkanie zakończył z 26 punktami (12/16 za 2), 6 zbiórkami i 3 blokami, nie tylko świetnie radząc sobie w ataku, do czego zdołał już nas przyzwyczaić, ale również bardzo dobrze broniąc pod własnym koszem. Wszechstronnie zaprezentował się zaś Justise Winslow notując 13 punktów, 12 zbiórek, 5 asyst, 4 przechwyty i 3 bloki, przy tylko 2 stratach.

Mecz bez większej historii, choć tak naprawdę zawodnicy Coacha K. niczym specjalnym się nie wyróżnili. Poza grą dwójki freshmanów niewiele z poczynań Blue Devils mogło się nam podobać i na pewno w kolejnym spotkaniu z Utah tak łatwo już im nie będzie. Z drugiej strony Aztecs zaliczyli fatalny występ w ataku trafiając tylko 33 % swoich rzutów, co też nie było spowodowane tylko i wyłącznie postawą defensywną graczy Duke.

Statystyki

Skrót

Kosi
23.03.2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl