Tradycyjnie co poniedziałek publikowane są dwa najważniejsze rankingi The Associated Press Top 25 oraz USA Today Coaches Poll, w których media i trenerzy wybierają 25 najlepszych ekip na daną chwilę. Jedni przywiązują do tego większa uwagę, inni mniejszą, ale zazwyczaj studenci i fani danych uczelni z chęcią podkreślają, na którym miejscu w tym tygodniu są ich ulubieńcy. Najlepiej jak znajdą się na pierwszej pozycji, bo przez siedem kolejnych dni mają pretekst, by uważać, że ich zespół jest najlepszy w lidze. A że w tym sezonie działo się całkiem sporo, to i w czołówce było wiele roszad.
Po kolei:
W przedsezonowym rankingu AP Top 25 na pierwszym miejscu znalazła się Indiana i utrzymała się na tej pozycji przez 6 kolejnych tygodni. 15 grudnia ulegli po dogrywce Butler, co oczywiście musiało zaowocować zmianą na pozycji lidera.
Od 7 do 10 tygodnia na pozycji lidera był zespół Duke. Kontuzji doznał jednak Ryan Kelly i już w kolejnym meczu ulegli utalentowanej ekipie North Carolina State.
W 11 tygodniu na pierwsze miejsce wskoczyło Louisville, które 5 dni później, niemal tuż przed publikacją kolejnego rankingu, doznało porażki z Syracuse.
Tydzień 12 i z jedynką znowu mamy Duke, które zostało dosłownie zgniecione przez będący na fali zespół Miami.
W tygodniu 13 ponownie więc musiało dojść do zmiany i pozycje lidera tym razem przypisano Michigan. Ci również nie poradzili sobie z presją i w sobotnim spotkaniu musieli uznać wyższość Indiany.
W kolejnym tygodniu ponownie więc na pierwszym miejscu znalazła się Indiana, która trzy dni później przegrała z Illinois. Na szczęście dla nich w przeciągu kilku dni porażek doznali również inne ekipy z czołówki, co uratowało ich miejsce w kolejnym rankingu. Trenerzy jednak jedynkę przypisali Duke.
Mimo wszystko od 14 notowania do dziś, czyli przez cztery tygodnie wciąż na pierwszym miejscu byli Hoosiers. Ci przegrali we wtorek z Minnesotą i prawdopodobnie w kolejnym rankingu znowu zmieni się nam lider.
W gronie faworytów znajduje się druga Gonzaga, która niemal od początku sezonu stopniowo wzbijała się w górę rankingu, od zwycięstwa do zwycięstwa potwierdzając, że zasługuje na tak wysoką lokatę. Dziś Bulldogs grają na wyjeździe z BYU i jeśli uda im się wygrać, a w sobotę dokończą dzieła z Portland, od poniedziałku w AP Top 25 powinni być na pierwszym miejscu. Będzie to najlepszy wynik w historii uczelni.
Oczywiście nie oznacza, to że Gonzaga jest najlepszą drużyną w NCAA, ale na tę chwilę po prostu ma najlepszy wyniki (nie mylić z bilansem). I nie zrozumcie mnie źle, bo nie chodzi tu o umniejszanie zasług zespołu Coacha Few, który ma prawdopodobnie najlepszy skład w swojej karierze, a jedynie wyjaśnienie pewnych spraw.
Oba rankingi powstają na podstawie głosów ludzi, którzy mimo że powinni, nie zawsze są w pełni obiektywni i jak wszyscy mają swoich faworytów. Wprawdzie jeden zły głos za dużo nie zmieni, ale kilka już może trochę namieszać. I o ile ranking jest całkiem pomocny dla laików, by zobaczyć, które ekipy są w czołówce, to już przywiązywanie uwagi do zajmowanych miejsc mija się kompletnie z celem.
Choćby świadczą o tym wymienione wyżej porażki drużyn rozstawionych z jedynką. Spadki, czy awansy w rankingach nie zmieniają sił zespołów, a jedynie ich postrzeganie. Często błędne. Niezależnie od zajmowanego miejsca Duke, Indiana czy Gonzaga i tak będą w gronie faworytów.
Dodaj komentarz