Polub nas na facebooku:    
Podsumowanie dnia 21-25.11.2013

Za nami kolejny intensywny przedłużony weekend z NCAA i early tournaments. Czas przypomnieć najważniejsze wydarzenia ostatnich kilku dni w NCAA. Zapraszam.
Czwartek:
Byliśmy świadkami kilku fajnych spotkań jednak obyło się bez niespodzianek. Faworyci prawie zgodnie wygrywali. Jedyną niespodziankę sprawili Florida State ogrywając #10 VCU w ramach Puerto Rico Tip Off.

Gwiazdą spotkania był Ian Miller zdobywca 22 punktów, 7 zbiórek i 4 asyst. 6/11 z gry. Dzielnie wspierał go tercet Brandon, Bookert i White, którzy zanotowali podwójne zdobycze punktowe. Mecz zakończył się blowoutem VCU 85:67.

Zdecydowanie najbardziej emocjonującym pojedynkiem wieczoru/nocy było starcie UAB z New Mexico Lobos w ramach Charlston Classic. Po dwóch dogrywkach zwyciężyła faworyzowana ekipa Lobos. A w takich okolicznościach doszło do dogrywki. Rzut Kendalla Williamsa:

W ekipie Lobos na wyróżnienie zasługuje kilku zawodników. M.in. wcześniej wspominany Williams. Zdobywca 29 punktów do których dorzucił 6 zbiórek i aż 10 asyst. Cameron Bairstrow dorzucił 21/8/4 a Alex Kirk 16/11. W ekipie UAB zdecydowanie na wyróżnienie zasługuje Chad Frazier, który uzbierał 34 punkty miał 3 zbiórki i 2 asysty i niezłą skuteczność 11/18.

Słabszy mecz Shabazza Napiera sprawił, że Connecticut tylko dwoma oczkami pokonali ekipę Boston College 72:70. Napier wykręcił 20/4/2 jednak grał na fatalnej skuteczności 6/17. W jego rolę wcielił, rolę lidera wcielił się DeAndre Daniels którzy miał 23 punkty i 6 zbiórek.

Pozostałe czwartkowe wyniki: 
Wisconsin 88  Bowling Green 64
Gonzaga 90  Washington State 74
Michigan 85 Long Beach State 61
Florida 79 Middle Tennessee 59
Connecticut 72 Boston College 70
New Mexico 97 UAB 94
Marquette 58 New Hampshire 53
Piątek:

Dzień po wymęczonym zwycięstwie ekipa UConn podejmowała Indiana Hoosiers. Był to pojedynek niepokonanych do tej pory drużyn i zapowiadał się od początku jako najlepsze spotkanie piątku. I tak w rzeczywistości było. Ostateczny wynik 59:58 dla UConn to wynik słabszej gry liderów Hoosiers. Przede wszystkim Vonleha, który zaliczył najsłabszy do tej pory występ w barwach ekipy z Bloomington. Nie zdobył żadnego punktu grał tylko 10 minut i oddał jeden rzut. Yogi Ferrell robił co mógł na 19 punktów, 4 zbiórki i 2 asysty jednak lepsi okazali się Huskies, których do zwycięstwa poprowadził oczywiście Napier. Po słabszym wystepie w czwartek znowu wrzucił swój wysoki bieg i zdobył 27 punktów 10/14 z gry. Do tego miał 6 zbiórek i 4 asysty. 4/6 za trzy. Praktycznie nie schodził z parkietu na którym spędził blisko 39 minut. Było to szóste zwycięstwo Connecticut( do tej pory są bez porażki 6-0)  i pierwsza porażka Indiany 5-1.

Florida State byli o krok od sprawienia kolejnej niespodzianki tym razem z Michigan. Przez całą pierwszą połowę utrzymywała się kilku/kilkunasto punktowa przewaga ekipy z Florydy. Niedoszli posiadacze Andrew Wigginsa byli dużo lepsi od swoich rywali i wygrali I połowę 10 punktami 37:27. W drugiej połowie jednak obudzili się liderzy Michigan a szczególnie Nik Stauskas (26/3/2) i McGary (14/12/3), którzy poderwali do walki swoich partnerów. 42:32 to wynik drugiej połowy. W dogrywce minimalnie lepsi okazali się Wolverinees i wygrali dwoma punktami. W FSU wyróżnić po raz kolejny należy Ian’a Millera 19/5/3. Wynik 82:80.

Nie zawiedli faworyci. Pewnie swoje spotkania wygrali zarówno Michigan State jak i Kansas. Pierwsi pokonali Virginia Tech 96:77 a drudzy Towson 88:58.


New Mexico Lobos po wyczerpującym czwartkowym spotkaniu i dwóch dogrywkach ulegli Masechusetts 81:65. Głównie dzięki wyśmienitej grze zespołowej pierwszej piątki. 4 z 5 starterów zanotowało podwójne zdobycze punktowe a zmęczeni Lobos nie dali rady wykonać kolejnego zrywu i pokonać rywala. UMass mają już na koncie 5 zwycięstw i nie ponieśli żadnej porażki. Dla Lobos była to pierwsza przegrana w sezonie a zarazem koniec marzeń o zwycięstwie w Charlston Classic.

UCLA pokonali Morehead 81:70 i zanotowali 4 zwycięstwo w sezonie. Mecz odbywał się w ramach Las Vegas Invitational. Kolejny zachwycający występ Kyle’a Andersona i kolejne triple-double. Do 13 punktów dorzucił 12 zbiórek i 11 asyst. Skuteczność może nie powalała na kolana 3/8 z gry ale wszechstronność i rozmach na parkiecie już jak najbardziej. Drugie wyróżnienie zasłużenie należy się Jordanowi Adamsowi zdobywcy 30 punktów do których dorzucił 7 zbiórek.


Sobota:

Sobota to przede wszystkim dwa półfinały prestiżowego Hall Of Fame Tip Off. Louisville podejmowali Fairfield i prawie pewnym było zwycięstwo podopiecznych Ricka Pitino. Tak też się stało i mecz nie miał specjalnie większej historii. Harrell, Smith i Chris Jones w równym stopniu przyczynili się do tego zwycięstwa. Cięższa przeprawa miała ich czekać w niedziele w wielkim finale, w którym mieli zmierzyć się z UNC. Było to 21 zwycięstwo z rzędu Cardinals. Pokonali oni 10 puntkami Richmond. Wielki mecz zagrał Marcus Paige. Sophmore w 38 minut na parkiecie rzucił 28 punktów, zebrał 5 piłek i rozdał 3 asysty. Świetnie wspierał go Brice Johnson na 24 punkty i 12 zbiórek i 2 bloki. Wielki finał jawił się jako najważniejsze wydarzenie niedzieli. Faworytem mieli być niewątpliwie Cardinals Pitino.


Michigan State zanotowali 6 zwycięstwo w sezonie i 11 punktami pokonali byłą ekipę Blake’a Griffina Oklahomę Sooners. Świetnie zaprezentował się duet Appling – Harris. Pierwszy w 29 minut 27/2/2. 8/12 z gry w 29 minut gry. Harris natomiast w 32 minuty 21/4/2. Sooners do walki próbował poderwać Cameron Clark 32/7 jednak wyrównana i silna kadra oraz zespołowa grająca drużyna Spartans absolutnie na to nie pozwoliła. Michigan 2 tydzień z rzędu są numerem jeden w kraju w rankingu AP TOP25. Zdecydowanie zasłużenie. Póki co to najrówniej grająca ekipa w NCAA.


Pozostałe wyniki:
Memphis 98  Nicholls State 59
Wisconsin 76 Oral Roberts 67 Kolejny fajny występ Kaminsky’ego.
Creighton 82 Tulsa 72  33 punkty i 15 zbiórek McDermotta.
Butler 59  Ball State 58
Missouri 72  Gardner-Webb 63
Niedziela:

Duke Blue Devils z problemami jednak ostatecznie pokonali ekipę Vermont 91:90. Kolejny 20+ występ Jabari Parkera(26/9) i Rodneya Hooda(22/7/2) to już żadne zaskoczenie i ci dwaj gracze wyrastają wraz z początkiem sezonu na liderów ekipy Krzyżewskiego. W meczu z Vermont dzielnie wspierał ich dodatkowo Quinn Cook(14/1/8). Ekipa Vermont trzymał w grze do ostatnich sekund duet Clancy Rugg(20/5) i Sandro Carrisimo(16/9).


Aż 61 fauli mieliśmy w spotkaniu Georgetown – VCU. Faworyci z Virginii ponieśli drugą porażkę w tym tygodniu.

Największe zaskoczenie tygodnia? Napewno niedzieli. Charlotte pokonali niemrawe na początku sezonu Michigan 63:61 w ramach Puerto Rico Tip Off. Na początku sezonu najbardziej stabilną formę w Wolverinees notuje Nik Stauskas. Znowu zdobył 20 punktów i zebrał 5 piłek. Jednak w kilku ostatnich meczach jego procent rzutów mocno spadł w dół. Po obiecującym początku sezonu pomimo dodania 7 kg masy mięsniowej wydawało się, że nie będzie to miało znaczącego wpływu na jego rzut. W tym momencie wydaje się, że jednak musi minąć trochę czasu zanim przyzwyczai się do nowej sylwetki. Glenn Robinson III gra póki co poniżej oczekiwań i wolno się rozkręca. McGary wraca po kontuzji pleców i w miarę upływu czasu powinno być coraz lepiej. Była to już druga porażka Michigan (4-2).

New Mexico rozegrali trzeci mecz w ciągu trzech dni. Pokonali pewnie Davidson 79:58. Znowu na pierwszy plan wysuwało się trio Kirk, Williams, Bairstow.

Oregon UCLA  odnieśli odpowiednio swoje 4 i 5 zwycięstwo pewnie pokonując swoich rywali.

Wisienka na niedzielnym torcie. Finałowe starcie w Hall of Fame Tip Off pomiędzy North Carolina Tar Heels i Louisville Cardinals. Mecz rozgrywany w Uncasville w stanie Connecticut w pierwszej połowie był niezwykle wyrównanym starciem i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:44. W drugiej połowie był to spektakl dwóch aktorów. Marcus Paige pobił swój personalny rekord z piątku i zaliczył 32 punkty oraz po 2 zbiórki i asysty i był poprostu niesamowity. Był praktycznie bezbłędny na 9/12 z gry 11/11 z linii osobistych i 3/5 za trzy. Moim zdaniem gracz weekendu w NCAA. Notuje świetny sezon. Russ Smith również pobił swoje najlepsze osiągniecie w NCAA. Wcześniejszy rekord 31 punktów poprawił o 5 oczek. Jednak jego strzelecka dyspozycja nie pozwoliła na zwycięstwo w turnieju. 9 punktów przewagi w drugiej połowie – duża w tym zasługa rezerwowych Tar Heels, przede wszystkim po raz kolejny Brice’a Johnsona 13/5 oraz freshmena Kennedy’ego Meeksa 13/12/7!! – pozwoliło pokonać Louisville. Tar Heels wchodzą na właściwie tory i 7 dni po kompromitującej porażce z Belmont poprawili swoją grę o 180 stopni. To zupełnie inna drużyna. Marcus Paige w pomeczowym wywiadzie powiedział, że UNC to ekipa, która może walczyć z każdym. W takim wydaniu jak wczoraj jest to absolutnie możliwe i realne. Mecz zakończył się wynikiem 93:84.


 
 
 
 
 
 

wojgrudzien
25.11.2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl