Od dzisiaj trochę mniej medialne, aczkolwiek równie ciekawe konferencje. Zaczynamy od wschodniego wybrzeża USA. Dzisiaj porozmawiamy o bardzo wyrównanej konferencji A-10. W zeszłym sezonie różnica pomiędzy zwycięzcą a 5. ekipą wynosiła tylko dwa zwycięstwa. A-10 miała również 3 reprezentantów w NCAA Tournament. Jest w niej kilka ekip, które w decydujących momentach sezonu mogą być pozytywnym zaskoczeniem. Zapraszamy do lektury.
1. Jaka drużyna wzbudza twoje zainteresowanie, ale niekoniecznie jest najlepszą drużyną w A-10?
Kosi: VCU, bo jestem ciekaw jak sobie poradzą z odejściem trenera Shaka Smarta, dzięki któremu w ostatnich latach zrobiło się o nich tak głośno. Dodatkowo w składzie zabraknie najlepszego gracza Rams Treveona Grahama, który zakończył naukę oraz trzech utalentowanych rekrutów, dla których ekipa VCU bez Smarta nie była wystarczająco atrakcyjna. Tym samym nowy trener Will Wade musiał wspomóc się transferami, między innymi sprowadzając drugiego punktującego Oral Roberts – Korey’a Billbury’ego. To właśnie on oraz powracający Melvin Johnson powinni być najważniejszymi zawodnikami w zespole, ale najwięcej wątpliwości budzi ich postawa w obronie. Czy słynna obrona nastawiona na agresywny pressing na całym boisku będzie kontynuowana, czy nowy trener wprowadzi swoje pomysły?
Karol: George Washington Colonials. Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej piątce ekipy ze stolicy będzie występowało aż trzech obcokrajowców. Mowa tu o Duńczyku Kevinie Larsenie (no, przynajmniej według papierów jest Duńczykiem; w zeszłym sezonie najlepiej zbierający ekipy), Argentyńczyku Patricio Garino (w kampanii 14-15 najlepszy strzelec GW) oraz Japończyku Yucie Watanabe, który już w zeszłym sezonie pojawiał się w pierwszej piątce. Wyjściowy skład uzupełnią zapewne dobrze znany w A-10 rozgrywający Joe McDonald oraz transfer z Wake Forest Tyler Cavanugh. Taka mieszanka zapowiada się naprawdę ciekawie, a co ważne jest już całkiem nieźle zgrana. Żaden z tych graczy nie będzie dzielił i rządził w A-10, więc to właśnie w kolektywie tkwi (potencjalna) siła podopiecznych Mike’a Lonergana.
Wojtek: VCU, bo jestem bardzo ciekawy jak zespół poradzi sobie z utratą ich mentora i kreatora systemu. Mowa oczywiście o nowym trenerze Texas Longhorns – Shaka Smarcie. Patrząc na te 6 lat jego pracy w Rams – był to okres pełen sukcesów. Już w pierwszym sezonie wygrali turniej CBI. Był też najmłodszym trenerem, który wygrał w lidze 100 spotkań.
Moim zdaniem to powinna być w miarę płynna zmiana na trenerskim stołku. Will Wade przez kilka lat był asystentem Smarta, a konkretnie od 2009 do 2013. Przez ostatnie dwa lata podjął samodzielną pracę w Chattanooga. Dwukrotnie wygrał konferencję oraz zdobył tytuł trenera roku. Wygląda to dobrze dla VCU.
Karol: Tyler Kalinoski. No dobra, niestety nie. Będę tęsknił. Obejrzę go pewnie kilka razy w lidze francuskiej, za którą niezbyt przepadam, więc liczę, że w następnym sezonie pojawi się w jakichś ciekawszych rozgrywkach. Ale OK, przejdźmy do sedna. W takim razie kto?
Proste, że DeAndre Bembry z Saint Joseph’s Hawks. Czemu? Bo to diabelnie wszechstronny gracz. Najlepszy strzelec konferencji, czołowy „złodziej”, w TOP 12 w blokach, asystach, zbiórkach. Gdybyśmy weszli w bardziej zaawansowane statystyki, w przypadku których jedynym ograniczeniem są głowy amerykańskich statystyków, to zapewne ciągle by błyszczał. Jedyny powód by włączyć mecze Saint Joseph’s – róbcie to koniecznie, bo jest szansa, że za rok wyfrunie do NBA, więc być może macie ostatnią okazję by zobaczyć go na akademickich parkietach.
Karol: Tak jak Krzysiek – po prostu czekam na początek, bo też ostatnio złapałem zajawkę na tę konferencję. Zawsze pojawią się jacyś ciekawi gracze, jest dużo walki, poziom sportowy także całkiem solidny, więc jeśli nie będzie działo się nic ciekawego na szczycie, to nawet nie będę się zastanawiał i włączę A-10!
Karol: Szkoda, że w Davidson nie ma już Kalinoskiego, bo świetnie się oglądało ten zespół z nim w składzie. Liczę na to, że ekipa Boba McKillopa nie zwolni (literalnie!) w tym sezonie tempa i wciąż będzie grała tak radosną koszykówkę jak w ubiegłej kampanii. Tylko VMI (ale wiadomo – tam rządził Duggar Baucom; od tego sezonu szykajcie się na strzelaniny w Citadel, bo tam objął rządy) miało w zeszłym sezonie więcej celnych trójek na mecz niż Davidson. Kalinoski – rzecz jasna – miał największy wkład w te niemal 11 trójek na mecz. W ekipie wciąż jednak pozostały takie strzelby jak Jack Gibbs (43% skuteczności przy niemal 130 oddanych trójkach) czy Brian Sullivan (drugi najczęściej rzucający za 3 zawodnik w konferencji A-10, wyprzedza go tylko Marcus Posely z St. Bonaventure).
A Dayton? Nie jestem jakoś szczególnie przekonany do tego zespołu po stracie Jordana Siberta. Siłą Lotników ponownie powinna być defensywa. Pod wodzą młodego trenera Archiego Millera zespół robi stałe postępy w tym względzie – w zeszłym sezonie Dayton pozwalało rzucać sobie nieco ponad 60 punktów na mecz. Atutem na pewno będzie zgranie, bo poza Sibertem skład pierwszej piątki nie zmieni się. Najlepszego strzelca ekipy z ubiegłego sezonu, który obecnie zakłada koszulkę Orlando Magic w meczach preseason NBA, ma zastąpić transfer z James Madison – Charles Cooke. Póki co wiadomo jednak, że Cooke ma problemy z rzutami zza łuku, czyli czymś na co (niemal) zawsze można było liczyć ze strony Siberta.
Znając życie lepsi okażą się pewnie Flyers, którzy są po prostu bardziej kompletni, ale ja mimo wszystko będę trzymał kciuki za Wildcats.
Dodaj komentarz