Mavericks pokonując dość średni zespół Sam Houston State 75:63 wygrali 14 spotkanie z rzędu, a z bilansem 10-0 zajmują pierwsze miejsce w konferencji Southland.
Spotkanie minimalnie lepiej zaczęła ekipa UTA, która po 4 minutach prowadziła już 8:2. Rywale szybko jednak odrobili straty, a my przez kolejny fragment mogliśmy obserwować grę punkt za punkt. Gracze Texas-Arlington przebudzili się dopiero w 14 minucie mecze, a rzutem z dystansu sygnał do ataku dał Karol Gruszecki. Później swoje punkty dołożyli także pozostali zawodnicy i na przerwę schodzili prowadząc 37:28. I gdy na otwarcie drugiej odsłony gracze Sam Houston State szybko zniwelowali straty dał o sobie znać świetnie grający tego dnia Bo Ingram. Dwie trójki w dwóch kolejnych akcjach pozwoliły Mavericks ponownie odskoczyć na bezpieczną przewagę, którą jak się okazało nie oddali aż do końca meczu.
Zwykle będący w cieniu LaMarcusa Reeda, Bo Ingram tym razem okazał się najlepszym graczem meczu zdobywając 21 punktów i trafiając 5 na 7 rzutów za trzy. Lider UTA natomiast dodał od siebie 18 oczek, 4 asysty i 2 przechwyty, a Cameron Catlett miał 12 zbiórek, 4 zbiórki, 4 asysty i 4 przechwyty.
Drużyna Texas-Arlington wygrała spotkanie, mimo że to przeciwnicy zdominowali walkę na tablicach i pozwoliła na aż 18 zbiórek w ataku. Na szczęście skuteczność ich nie zawiodła i dzięki 50% z gry mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.
Karol Gruszecki na boisku spędził w sumie 14 minut notując 3 punkty (0/1 za 2, 1/2 za 3, 0/1 za 1), 2 zbiórki i 1 asystę. W Bearkats z 24 punktami i 13 zbiórkami wyróżnił się Marcus James, a 17 oczek i 4 zbiórki dołożył Konner Tucker.
Ogólny bilans Texas-Arlington to 18 zwycięstw i 5 porażek, a już wkrótce 11 lutego Mavericks zmierzą się z jedną ze słabszych drużyn w konferencji – Texas State.
*********************************
Swój mecz po bardzo wyrównanym pojedynku z Kent State przegrała drużyna Eastern Michigan i była to ich trzecia porażka z rzędu.
Mimo że to zawodnicy Eagles lepiej rozpoczęli spotkanie i w pewnym momencie prowadzili już 9 punktami, to dobra gra rywali pozwoliła im na szybkie zniwelowanie strat, a po 20 minutach gry Golden Flashes przegrywali już tylko jednym oczkiem. W drugiej odsłonie wynik wciąż oscylował w granicach remisu, a jeszcze 30 sekund przed końcem na dwupunktowym prowadzeniu była drużyna Eastern Michigan. W kolejnej akcji celnym trafieniem z dystansu popisał się jednak Randal Holt i to Kent State prowadziło już 59:58. Ostatecznie źle rozegna końcówka oraz skuteczne wykonywane rzuty wolne przez Chrisa Evansa przypieczętowały zwycięstwo Golden Flashes 62:58.
W Eagles 18 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek miał Darrell Lampley, a 12 oczek i 4 zbiórki dodał Antonio Green. U zwycięzców 17 punktów i 6 zbiórek uzbierał Justin Greene. a 11 oczek i 4 asysty dołożył Carlton Guyton.
Kamil Jantoń całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
Zespół Eastern Michigan 11 lutego zmierzy się na swoim parkiecie z wymagającą ekipą Ohio.
Dodaj komentarz