Wprawdzie zespoły z naszymi rodakami w składach radzą sobie całkiem dobrze i wygrywają swoje mecze, to niestety wraz z nadejściem najważniejszej części sezonu Polacy na boisku przebywają coraz krócej.

Drużyna Eastern Michigan po bardzo emocjonującym i trudnym spotkaniu pokonała najsłabszy zespół konferencji Mid-American – Northern Illinois 48:45. Jeszcze na 12 minut przed końcem meczu to zawodnicy Huskies wygrywali różnicą 13 punktów. Od tego momentu Eagles prowadzeni przez Darrella Lampley’a zanotowali serię 22-6 wyrywając w końcówce zwycięstwo Northern Illinois.

Lider Eastern Michigan w całym meczu uzbierał 21 punktów (z czego 11 z ostatnich 22 punktów drużyny) oraz 5 asyst, 4 zbiórek i 3 przechwyty. Najlepszy w Huskies Abdel Nader do 10 oczek dodał 7 zbiórek i 3 asysty. Kamil Jantoń ponownie nie pojawił się na boisku.

Ekipa Texas-Arlington wciąż nie zaznała goryczy porażki w rozgrywkach wewnątrz konferencji Southland, a po środowym zwycięstwie z McNeese State 93:89 legitymuje się bilansem 13-0.

Słabsza drużyna Cowboys niespodziewanie postawiła trudne warunki i choć po 20 minutach gry przegrywała różnicą 19 punktów zdołali doprowadzić do bardzo wyrównanej końcówki. Jeszcze na początku drugiej połowy przewaga UTA wynosiła 26 oczek, ale z biegiem minut gracze McNeese State sukcesywnie niwelowali straty, a dzięki dwóm celnym trójkom Patricka Richarda na 9 sekund przed końcem przewaga Mavericks wynosiła już tylko 1 punkt. Na szczęście skutecznie wykonane dwa rzuty osobiste Jordana Revesa oraz kolejna niecelna próba z dystansu Richarda przesądziły o wygranej Texas-Arlington.

Dla zwycięzców 28 punktów rzucił LaMarcus Reed III, a 22 oczka dodał Bo Ingram. W Cowboys 20 punktów i 6 asyst miał Jeremie Mitchell, a po 16 oczek dorzucili Dontae Cannon i Desharick Guidry. Karol Gruszecki na boisku spędził tylko 2 minuty w tym czasie oddając jeden niecelny rzut z dystansu.

Zespół Liberty wyszarpał cenne zwycięstwo po bardzo trudnym spotkaniu z drugą drużyną konferencji Big South – Coast Carolina. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze i to Flames po kilku minutach wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. Z biegiem czasu rywale zdołali jednak zniwelować straty i to oni na przerwę schodzili prowadząc 29:28. Kolejna odsłona była już bardzo wyrównana, ale na 3 minuty przed końcem to ekipa Liberty prowadziła różnicą 8 punktów. Błędy oraz niecelnie wykonywane rzuty osobiste doprowadziły do bardzo wyrównanej końcówki, którą Flames ostatecznie wygrali 61:57.

Tomasz Gielo ponownie wyszedł w pierwszej piątce, jednak na boisku spędził tylko pierwsze 9 minut meczu oddając 1 niecelny rzut za trzy oraz notując 1 ofensywną zbiórkę. Wszystko to za sprawą bardzo dobrej gry Joela Vandera Pola, który trafił wszystkie 6 rzutów za 2 i w sumie uzbierał 13 punktów, 6 zbiórek oraz 2 bloki.

Najlepszym punktującym Liberty był David Minaya, który zdobył 18 punktów, zaś wszechstronnością jak zwykle popisał się Jesse Sander notując 6 punktów, 9 zbiórek, 11 asyst i 2 bloki. W Coastal Carolina 16 punktów i 7 asyst miał Kierre Greenwood, a 15 oczek dorzucił Anthony Raffa.

Idaho State nie poradziło sobie z Eastern Washington przegrywając 78:85. Do zwycięstwa Eagles w znaczący sposób przyczynił się Tremayne Johnson, który trafiając w ostatnich 33 sekundach meczu 5 z 6 rzutów wolnych przesądził o końcowym rozstrzygnięciu.

Dla Idaho State 18 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty uzbierał Melvin Morgan, zaś 17 oczek, 9 zbiórek i 3 asysty dodał Andre’ Hatchett. W Eastern Washington z 21 punktami, 6 zbiórkami i 3 asystami wyróżnił się rezerwowy Cliff Colimon.

Z niezłej strony pokazał się Jakub Kuśmieruk, który na boisku spędził 13 minut zdobywając w tym czasie 6 punktów (1/1 za 2, 2/4 za 1), 3 zbiórki i 3 bloki.