Polub nas na facebooku:    
Zapowiedź sezonu 2015/2016 – Pac-12

Czujecie to? Już tylko osiem dni! Na collegehoops.pl wjeżdżamy z kolejną zapowiedzią – tym razem zawsze silna i zawsze ciekawa konferencja PAC-12. Czy osłabiona Arizona po raz kolejny okaże się najlepsza, czy też zwycięży młodość spod znaku Golden Bears? A może do walki włączą się Utah Utes? Ten sezon zapowiada się na znacznie bardziej wyrównany niż ubiegłe rozgrywki, kiedy Wildcats przegrali ledwie dwa spotkania. Sprawdźmy więc jacy będą główni aktorzy tego widowiska.


#1 ARIZONA WILDCATS

Ubiegłoroczni mistrzowie Pac-12 i uczestnicy Elite Eight wracają w mocno zmienionym składzie. Stanley Johnson jest już w Detroit, Rondae Hollis-Jefferson w Brooklynie, a T.J. McConnell w barwach Philadelphii jest póki co najlepiej asystującym rookie. W zawieszeniu jest Brandon Ashley, z którego usług ostatecznie zrezygnowano w Dallas Mavericks. Ta czwórka w ubiegłych rozgrywkach stanowiła o sile zespołu, zdobywając niemal 2/3 punktów. Trener Sean Miller stanie przed ciężkim zadaniem utrzymania zespołu w ścisłej czołówce Div I.

Z pierwszej piątki pozostał tylko center Kaleb Tarczewski, który rozegrał już 107 spotkań jako starter w barwach Wildcats. Ten niezwykle doświadczony gracz z pewnością będzie bardzo ważnym elementem układanki Millera. Na jedynkę ma wskoczyć grający w zeszłym sezonie ogony Parker Jackson-Cartwright. Filigranowy rozgrywający w ubiegłych rozgrywkach trafił 9 z 23 trójek, a coach liczy na to, że zwiększona liczba rzutów nie wpłynie na ich niezłą skuteczność. Całkiem sporo, także w pierwszej piątce, grywał w ubiegłym sezonie Gabe York, który ma zająć miejsce na pozycje numer dwa. Dla Yorka będzie to seniorska kampania, do tej pory przy lata rzucał trójki ze średnią 39%, więc oglądając tego gracza możemy się nastawić na stałe zagrożenie zza łuku, a także na to, że przekroczy w tym sezonie średnią 10 punktów. Co na skrzydłach? Tutaj coach Miller ma do dyspozycji między innymi najlepszego strzelca San Francisco z ubiegłego sezonu Marka Tollefsena oraz transfer z Boston College Ryana Andersona. Nie zagra za to pięciogwiazdkowy rekrut Ray Smith, który z powodu kontuzji opuści całe rozgrywki.

Tyle jeżeli chodzi o pierwszą piątkę, ale sporą siłą Arizony będzie w tym sezonie ławka. Pięciogwiazdkowy rekrut Allonzo Trier na dwójce, kolejny świeżak – Justin Simon na PG, 213-centymetrowy Serb Dusan Ristic, który grał po 10 minut w ubiegłej kampanii. Jest także Kadeem Allen – koszykarz roku w NJCAA ’14, po RS na Arizonie, w którym nabrał masy i teraz jest gotowy do gry. Jestem bardzo ciekaw co pokaże ten gracz. Aha, jeszcze Elliott Pitts, który w ubiegłym sezonie grywał po kilkanaście minut, dostarczając od czasu do czasu trójkę.

Pomimo osłabień jestem zdania, że Arizona będzie w stanie znów wygrać konferencję. Dwa ważne transfery na skrzydłach, głęboki skład i doświadczony Tarczewski na centrze. Czy to wystarczy? Będzie trudniej niż w poprzednich sezonach, ale ja myślę że tak.


#2 CALIFORNIA GOLDEN BEARS

W Califonii będzie w tym sezonie wyjątkowo gorąco, a wszystko za sprawą dwójki czołowych rekrutów, którzy zdecydowali się zasilić Golden Bears. Trener Cuonzo Martin nie miał udanego debiutu w Berkeley, notując minusowy sezon w grach konferencyjnych, ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żeby po zbliżającej się kampanii jego bilans nie poprawił się. Sprawdźmy więc kogo ma do dyspozycji coach Złotych Miśków.

O tym, że Jaylen Brown i Ivan Rabb wybrali grę w Californii słyszeliście już pewnie XX razy. Zamiast rozpisywać się tutaj o ich wadach i zaletach, po prostu zaproszę Was do artykułów Wojtka, w których opisany został Brown oraz Rabb. Ja skupię się na tym kto jeszcze zagra dla coacha Martina. Przede wszystkim Tyrone Wallace. Wobec exodusu czołowych strzelców z konferencji Pac-12, to właśnie Wallace będzie jednym z głównych kandydatów do zdobycia tytułu najlepiej punktującego w Pac-12. Wchodzący w seniorski sezon guard poza zdobywaniem punktów zajmuje się także rozdawaniem asyst, o co w tym sezonie powinno mu być jeszcze łatwiej, biorąc pod uwagę wykonawców. Silny kandydat do gracza roku Pac-12.

Poza tym tercetem sporo dobrego możemy zobaczyć także od dwójki obwodowych – Jabariego Birda i Jordana Mathewsa, którzy już w zeszłym sezonie zaliczyli dwucyfrowe zdobycze punktowe. Na ławce coach Martin ma dwie wieże – grającego z angielskim paszportem 216-centymetrowego Kingsleya Okoroha, który grywał po kilkanaście minut już w zeszłym sezonie oraz 213-centymetrowego Kamerona Rooksa. Minuty powinien dostać także Sam Singer, który już w zeszłych rozgrywkach pojawiał się w pierwszej piątce.

Powiem szczerze, że kilka razy musiałem zastanowić się czy na szczycie dać Arizonę, czy właśnie Californię. Ostatecznie zdecydowałem się na Arizonę, ale Golden Bears mogą być naprawdę groźnym rywalem. Zresztą nie tylko oni, ale o tym za chwilę.


#3 UTAH UTES

Larry Krystowiak wreszcie znalazł miejsce, w którym czuje się dobrze. W pierwszym sezonie pod jego wodzą Utes byli 6-25, w tym żenujące 3-15 w meczach konferencji. Trzy lata później zagrali w Sweet Sixteen. Złą informacją dla coacha Utes jest z pewnością zakończenie kariery akademickiej przez Delona Wrighta, który obecnie walczy o minuty w Toronto Raptors. Wielkich wzmocnień nie widać, ale to wcale nie oznacza, że Utes będą słabsi. Świetnie rozwija się Austriak Jakob Poeltl, a seniorskie sezony mają przed sobą Brandon Taylor, Dakarai Tucker oraz Jordan Loveridge. Do tego dochodzą Chris Reyes i Brekkott Chapman, którzy powalczą o miejsce na skrzydle, a także kilku solidnych rezerwowych.

Wcale nie dziwi mnie fakt, że Utes są dość często wymieniani w gronie TOP20 ekip przyszłego sezonu. Doświadczona, zgrana ze sobą drużyna, dodatkowo mająca w składzie zdolnego centra, który jest wskazywany jako przyszły pewniak do draftu – tak, to naprawdę może wypalić.


#4 OREGON DUCKS

Najsmutniejszą informacją w Eugene jest oczywiście zakończenie nauki przez rewelacyjnego Josepha Younga, który znalazł swoją przystań w Indiana Pacers. W Oregonie jednak nie próżnowali, bowiem nowym graczem Ducks został były koszykarz Villanovy Dylan Ennis. Do tego trójka czterogwiazdkowych freshmanów, na czele z Tylerem Dorseyem i trzon zespołu z ubiegłego sezonu. Dillon Brooks, Elgin Cook, Jordan Bell, Dwayne Benjamin – te całkiem znane w świecie koszykówki akademickiej nazwiska znów zagrają w barwach Oregonu.

Ja osobiście uważam, że do Ducks należy podchodzić nieco chłodniej niż spora część amerykańskich dziennikarzy i w tym tekście umiejscowiłem ich za Utes, niemniej bez wątpienia koszykarze z Oregonu mogą namieszać nie tylko w konferencji Pac-12, ale także na wielkiej scenie.


#5 UCLA BRUINS

Bardzo zasłużony dla koszykówki program, który wychował między innymi niemal 90 graczy NBA, w tym takie gwiazdy jak Russell Westbrook, Kareem Abdul-Jabbar czy Reggie Miller, w ostatnich latach jest w kiepskiej formie. W minionych sześciu sezonach Bruins aż dwukrotnie znaleźli się poza turniejem, a jak już w nim byli, to szczytem możliwości było Sweet Sixteen – jak w ubiegłym sezonie, gdy lepsza okazała się Gonzaga. Ekipę Bryce’a Alforda opuścili Norman Powell oraz Kevon Looney, którzy znaleźli miejsce w NBA.

Do głównych postaci Bruins w kolejnych rozgrywkach będą należeć syn trenera, Bryce, który już w niedawno zakończonym sezonie rzucał trójkę za trójką i kręcił ponad 15 oczek na mecz, a także center Tony Parker, który wchodzi w swój seniorski sezon. Coach Alford z pewnością będzie mógł liczyć także na pewny punkt drużyny z ubiegłych rozgrywek – Isaaca Hamiltona. Na kampusie w Los Angeles znalazło się także trzech czterogwiazdkowych rekrutów. Bruins w tym składzie pewnie znów będą na granicy TOP 5 konferencji i podczas Selection Sunday będą oczekiwać na kolejne ruchy Komisji.


#6 OREGON STATE BEAVERS

Beavers zakończyli sezon na ujemnym bilansie w grach konferencyjnych. Na kampus wraca cała pierwsza piątka plus trzech czterogwiazdkowych rekrutów, którzy w swoich HS notowali ponad 20 PPG, więc zapowiada się naprawdę ciekawie. Gorzej niż w sezonie 07-08, kiedy przegrali wszystkie mecze konferencyjne nie będzie. Ba, nie powinno być gorzej niż w niedawno zakończonych rozgrywkach. Sądzę, że Oregon State po raz pierwszy od dawna może zakończyć gry konferencyjne z bilansem co najmniej na poziomie 50%. Kto będzie odpowiadał za potencjalne wykonanie tego planu?

Syn-sam-wiesz-kogo Gary Payton II grał w ubiegłym sezonie na 13/7.5. Nie, nie asyst, tylko zbiórek. Do tego Malcolm Duvivier, Langston Morris-Walker i Daniel Gomis – ta trójka w ubiegłym sezonie przynosiła 25 punktów na mecz. Jest jeszcze mierzący 208 centymetrów Holender Olaf Schaftenaar. Atutem Beavers będzie głębia składu – poza rekrutami, którzy od początku mogą stanowić wzmocnienie rotacji, w składzie jest także Jarmal Reid oraz 213-centymetrowy Senegalczyk Cheikh N’diaye.


#7 COLORADO BUFFALOES

Miniony sezon był dla Colorado pierwszym od trzech lat, w którym Buffaloes nie zagrali w turnieju NCAA. Inną sprawą jest fakt, że potencjał kadrowy ekipy z Boulder mocno spadł – jeszcze całkiem niedawno dla trenera Tada Boyle’a grali Andre Roberson i Spencer Dinwiddie. Nowy sezon przynosi z kolei kolejne pożegnanie z gwiazdą uczelni – Askia Booker zakończył naukę i rozpoczął profesjonalną karierę w Grecji. Buffaloes wzmocni za to były pierwszopiątkowy gracz Providence Josh Fortune.

W ekipie zostaje podkoszowy Josh Scott, który w minionym sezonie kręcił 14.5/8.5. Zła informacja jest taka, że czołowy punktujący w ubiegłych rozgrywkach, skrzydłowy Xavier Johnson wróci prawdopodobnie dopiero na gry konferencyjne. Do piątki wskoczy zapewne Fortune, a pozostałe miejsca zajmą dobrze znani w Boulder Dominique Collier, Xavier Talton oraz Wesley Gordon.


#8 ARIZONA STATE SUN DEVILS

Ciężko jest mi ocenić Sun Devils, bowiem niby odszedł najlepszy gracz w ubiegłym sezonie – Shaquielle McKissic, odeszli także kluczowi rezerwowi, ale z drugiej strony na kampus wraca aż czterech podstawowych graczy – Tra Holder, Gerry Blakes, Savon Goodman, Eric Jacobsen. Goodman wyróżniał się w ubiegłym sezonie zarówno na tablicy punktowej, jak i na desce, zbierając z tablic średnio 7.6 piłek na mecz. Łącznie ta czwórka dawała niemal 40 punktów na mecz. Ciekawe co pokażą dwa transfery z NJCAA – Maurice O’Field oraz Andre Spight. Obaj byli najlepszymi graczami swoich poprzednich uczelni. Więcej minut powinien dostać także Kodi Justice, który w ubiegłych rozgrywkach rzucał trójki na 46% skuteczności.

Póki co Sun Devils nie mają co liczyć na nawiązanie do czasów, w których o obliczu zespołu decydowali James Harden i Jeff Ayres, ale ten sezon wcale nie musi być tak zły, jak prognozuje wielu komentatorów.


#9 STANFORD CARDINAL

Mistrzowie NIT z ubiegłego sezonu z pewnością będą mieć ciężką przeprawę w obecnym. Ekipę opuścił tercet najlepszych graczy. Chasson Randle coraz lepiej radzi sobie w grającym w lidze VTB czeskim Nuymburku, Anthony Brown ma już za sobą debiut w NBA w barwach Lakers, a w rodzinnej Serbii szlify w profesjonalnej koszykówce zbiera Stefan Nastic. Nie ma więc co liczyć na powtórzenie całkiem niezłego ubiegłego sezonu, a tym bardziej 2013-2014, kiedy jeszcze z Dwightem Powellem w składzie Cardinal wylądowali w Sweet Sixteen.

Powiem szczerze, że nawet nie podejmę się typowania pierwszej piątki Stanfordu w zbliżających się rozgrywkach. Całkiem ciekawie wyglądają freshmani – Cameron Walker i Marcus Sheffield, którzy dołączą do zawodników, którzy w ubiegłym sezonie spełniali poboczne role (no dobra, grający z węgierskim paszportem Rosco Allen i Amerykanin Marcus Allen grali sporo). Tak czy inaczej – rewelacji nie należy się spodziewać.


#10 USC TROJANS

Najsłabszy zespół ubiegłorocznych rozgrywek wkracza w pełnym rynsztunku w kolejny sezon. Trojanie nie stracili żadnego gracza, za to zasiliła ich dwójka czterogwiazdkowych freshmanów – Nigeryjczyk Chimezie Metu oraz Bennie Boatwright. Na kampusie w Los Angeles na kolejny sezon zameldowali się najlepsi strzelcy – Katin Reinhardt i Serb Nikola Jovanovic, który przy okazji zbierał także siedem piłek z tablic. Jeżeli poprawi skuteczność za trzy, sporo do powiedzenia powinien mieć także Jordan McLaughlin, a swoje powinni dorzucić Julian Jacobs, Elijah Stewart i Darion Clark.

Mimo wszystko to i tak za mało na PAC-12. Pewnie będzie lepiej niż rok temu, bo ciężko aby było gorzej, ale całkiem niedawne czasy, gdy w USC grali Nick Young, DeMar DeRozan, Taj Gibson, O.J. Mayo czy Nikola Vucevic raczej prędko nie wrócą.


#11 WASHINGTON STATE COUGARS

Ostatni raz Cougars byli na plusie w grach konferencyjnych w rozgrywkach 2007-2008. Ten sezon nie powinien przerwać tej serii, bo po prostu na kampusie w Pullman nie ma szczególnych powodów do optymizmu. Najlepszy strzelec DaVonte Lacy zakończył naukę i rozpoczął profesjonalną karierę w Austrii. Po rozegraniu czterech sezonów do rodzinnego Melbourne wrócił Dexter Kernich-Drew. W Bośni przystanek znalazł Jordan Railey.

Ciężar gry spadnie na podkoszowego Josha Hawkinsona, który w ubiegłych rozgrywkach był 14.7/10.8 oraz obwodowego Ike’a Iroegbu. W swoim drugim sezonie więcej minut powinien dostać Ny Redding. Ciekawe jak zaprezentuje się transfer Conor Clifford, o którym póki co wiadomo, że ma 213 centymetrów i kiedyś grał szczątkowe minuty na UC Irvine. Centymetry pod koszem zapewni także specjalizujący się w blokach Valentine Izundu. To wszystko jednak za mało na silną konferencję Pac-12, więc należy spodziewać się kolejnego świetnego pod względem cyferek sezonu Josha Hawkinsona i kolejnego sezonu na minusie w wykonaniu całej ekipy.


#12 WASHINGTON HUSKIES

Huskies już w ubiegłym sezonie zaprezentowali się słabo, wykręcając ledwie 5-13 w grach konferencyjnych. W tych rozgrywkach nie zapowiada się na lepszy wynik, bo skład opuścili praktycznie wszyscy liczący się gracze. Najlepiej punktujący Nigel Williams-Goss zdecydował się na transfer do Gonzagi, w której zagra od przyszłego sezonu. Podkoszowy potwór w postaci Roberta Upshawa przygodę z Huskies zakończył już w styczniu i zdecydował się na ruszenie na podbój NBA. Póki co skończyło się fiaskiem, bowiem pomimo spędzenia całkiem długiej chwili z Lakers, ci zdecydowali się nie włączać go do swojego rosteru na sezon 2015/2016. W Seattle nie ma też Shawna Kempa Juniora oraz Mike’a Andersona. Z pierwszej piątki został tylko rozgrywający Andrew Andrews. Na transfery zdecydowali się także Darin Johnson – Cal State Northridge oraz Jernard Jarreau – Tulane.

Coach Lorenzo Romar, dla którego będzie to czternasty sezon w roli pierwszego trenera Huskies, poza Andrewsem może liczyć na Donavena Dorseya. W składzie jest też siedmiu freshmanów, ale nie podejmę się opisywania żadnego z nich. Nie ma się co oszukiwać – to będzie bardzo ciężki sezon dla Huskies. Pozostaje liczyć na to, że rekruci będą rozwijać się prawidłowo, dzięki czemu w Seattle będą lepsze widoki na przyszłość. Obecny sezon zdecydowanie na straty.

Lehu
05.11.2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl