Polub nas na facebooku:    
Zapowiedź sezonu 2021-22: Big 12

Po 13 latach tytuł mistrzowski wrócił do konferencji Big XII. Jednak aby nie było tak dobrze, warto zauważyćże poza mistrzami z Baylor żadna z ekip nie przeszła 2. rundy Turnieju. Jak będzie w tym sezonie?

Faworyt

Kansas – czy Remy Martin wjedzie do konferencji Big XII tak jak w gardła koneserów wybitnych alkoholi? Tak! To właśnie były rozgrywający Arizona State jest jednym z głównych powodów, dla których uważam, że Kansas powalczy o mistrzostwo. Martin zastąpi w roli pierwszego PG Marcusa Garretta, który wylądował w NBA, ale nie mam wątpliwości co do tego, że ta operacja powiedzie się sukcesem. Argumentami za mocnym sezonem w wykonaniu Jayhawks są także wracający Ochai Agbaji, Jalen Wilson, Christian Braun oraz David McCormack. Ciekawe jak pokaże się bardzo efektywny w Drake Joseph Yesufu.

Mocne drużyny

Baylor – ubiegłoroczni mistrzowie stracili aż czterech starterów, ale Scott Drew nie załamuje rąk. Większą rolę dostanie Adam Flagler, a liderami zespołu powinni być były czołowy gracz Arizony James Akinjo oraz Matthew Mayer. Nie ma co się jednak łudzić – powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu wydaje się niemożliwe. Takiego backcourtu jak w ubiegłym sezonie Bears nie mieli i nie będą mieć długo. Aha, no i oczywiście wszyscy liczymy na dobrą grę Jeremy’ego Sochana.

Texas – po kilku bardzo dobrych sezonach w Texas Tech coach Chris Beard przeskakuje za miedzę do Longhorns. Oczekiwania są bardzo wysokie, bo Beard ma do dyspozycji dwa topowe transfery – Marcusa Carra i Timmy’ego Allena. Nie są to zresztą jedyne transfery w Texasie. Poza wymienioną dwójką do Longhorns dołączyło pięciu innych zawodników z innych uczelni. Warto tu wspomnieć chociażby o czołowym strzelcu SEC, Dylanie Disu z Vanderbilt. Nie można także zapominać o Andrew Jonesie, który już w minionych rozgrywkach był czołowym graczem zespołu i konferencji.

Texas Tech – coach Mark Adams musi wejść w duże buty po Chrisie Beardzie. Co ciekawe – po tym jak był head coachem w słabszych college’ach – swoją przygodę z Red Raiders Adams zaczął w administracji, jako director of basketball operations. Później jednak dołączył do sztabu Bearda, wykazując się jako świetny strateg defensywny. W osiągnięciu sukcesu powinni pomóc mu dobrze znani w Lubbock Terrence Shannon Jr. i Kevin McCullar. Do pomocy dostali czołowych graczy z mniejszych konferencji – Mylika Wilsona z uczelni Louisiana, Brysona Williamsa z UTEP, Daviona Warrena (21 punktów na mecz) z Hampton oraz Kevina Obanora z Oral Roberts.

Ciekawe drużyny

Oklahoma State – zgodnie z obliczeniami Barta Torvika, do Cowboys wraca aż 81% ich minut z ubiegłego sezonu. Będzie to więc niezły test na to, ile znaczny kontynuacja. Oczywiście, w ekipie Mike’a Boyntona zabraknie tego najważniejszego puzzla, czyli numeru 1 draftu. Cade Cunningham rok temu zgarnął (wg realgm) 26 różnych nagród, ale to już przeszłość. Wciąż jednak nie ma na co narzekać, bo cała pozostała czwórka z pierwszej piątki wraca. Na czele oczywiście typowany do dużego progresu Junior PG Avery Anderson. OSU mogą być czarnym koniem konferencji i całkiem możliwe, że będą lepsi niż z Cunninghamem. W ubiegłym sezonie skończyli na drugiej rundzie Turnieju, co i tak było najlepszym wynikiem od dawna. Ostatni raz dalej niż w drugiej rundzie byli w sezonie 2004/2005.

West Virginia – Mountaineers zawsze są groźni. Kropka. Nawet pomimo utraty większości znaczących graczy, którzy albo trafili do NBA (Deuce McBride), albo do G-League (Derek Culver), albo do innych ekip w NCAA (Emmitt Matthews oraz Oscar Tshiebwe, aczkolwiek ten drugi nie grał już większość poprzedniego sezonu). Taz Sherman i Sean McNeil będą musieli wziąć sprawy we własne ręce. Wspomoże ich z pewnością transfer z Old Dominion Malik Curry oraz czołowy defensor ligi, skrzydłowy Gabe Osabuohien.

Oklahoma – Duży test dla Portera Mosera, który po raz pierwszy będzie miał okazję pracować jako head coach w dużej konferencji. Twórca sukcesów Loyola Chicago z pewnością nie będzie miał do dyspozycji najbardziej utalentowanego składu w historii, bowiem liczba wracających graczy notujących podwójne zdobycze punktowe równa się… zero. Austin Reaves jest już w NBA, a Brady Manek i De’Vion Harmon wybrali inne uczelnię. Jednak sama osoba Mosera oraz trzech solidnych, powracających na kolejny sezon do Sooners graczy oraz niezłe transfery, jak chociażby Tanner Groves z Eastern Washington i Jordan Goldwire z Dukę rodzą trochę nadziei na solidny sezon i walkę o wejście do Turnieju.

Słabsze drużyny

TCU – Jamie Dixon pewnie tęskni za starymi, dobrymi latami w Pittsburghu, gdy regularnie meldował się w turnieju NCAA. W Horned Frogs nie jest tak łatwo. Po tym jak kilka lat temu dał TCU pierwszy od dwudziestu lat awans do Turnieju, wszystko wróciło do normy i ekipa z Forth Worth znów zasiadła na dnie konferencji. Nie inaczej będzie tym razem. Zwłaszcza, że większość czołowych graczy z ubiegłego sezonu opuściła zespół (nieco ponad 20% wracających minut!), na czele z RJ Nembhardem. Dixon stara się łatać dziury transferami, ale na wyróżnienie zasługuje tylko Emanuel Miller. Rok temu w Texas A&M zdobywał 16 punktów na mecz, będąc najlepszym strzelcem zespołu.

Kansas State – Także Wildcats – po latach meldowania się w Turnieju i sporej liczbie dobrych graczy, którzy przewinęli się przez uczelnię – ostatnich dwóch sezonów nie zaliczą do udanych. Kansas State przechodzi tranzycje, a czołowymi graczami będą ubiegłoroczni freshmeni – Nijel Pack i 7-0 center Davion Bradford. Ciekawą rzecz zauważył Bart Torvik – gdy w ostatnich 6 meczach sezonu Bruce Weber zdecydował się na mocny small-ball, Wildcats byli 4-2 i mieli najlepszą efektywność defensywną w kraju. Może to jest drogą do sukcesu?

Czerwona latarnia

Iowa State – gdzie się podziały tamte prywat…, ekhm, dobre czasy, gdy Fred Hoiberg regularnie wprowadzał Cyclones do Turnieju? Odeszły. Hoiberg obecnie próbuje odbudować uczelnię Nebraska, ale idzie mu to mniej więcej tak dobrze, jak praca w Chicago Bulls i ostatni sezon w wykonaniu Iowy State. Żenujące 2-22 plus 0-18 w grach konferencyjnych, czyli niechlubny rekord całej historii Cyclones. Były asystent w Ames, TJ Otzelberger, rzuca ciepłą posadkę w UNLV i wraca na stare śmieci. Zadanie jest proste – podnieść z kolan do niedawna mocny program. Los jednak rzuca kłody pod nogi, bo sezon zacznie bez trójki najlepiej punktujących z ubiegłego sezonu. Na rynku transferowym nie udało się pozyskać wielkich gwiazd, raczej solidnych graczy ze słabszych programów mocnych konferencji.  ISU jest głównym faworytem do zamknięcia tabeli Big XII.

Najlepsi gracze

Marcus Carr (Texas) – W zeszłym sezonie był świetny w Minnesocie, teraz ma poprowadzić do sukcesów Longhorns. Beard na przywitanie z Texasem dostaje świetny prezent, bo Shaka Smart nie miał komfortu w postaci posiadania klasowego rozgrywającego w ubiegłych sezonach. Carr nie tylko świetnie dyryguje zespołem, ale także sam sporo punktuje. Jeśli podwyższy procenty z gry, będzie mocnym kandydatem do gracza roku w Big XII.

Remy Martin (Kansas) – Kolejny rozgrywający, kolejny transfer. Tym razem mowa o graczu Jayhawks, a „dawcą” jest zespół Arizona State. Dla Martina będzie to już piąty sezon w NCAA, po tym jak skorzystał z opcji zdublowania swojego seniorskiego sezonu.

Ochai Agbaji (Kansas) – Drugim graczem Kansas na tej liście jest atletyczny swingman, kolejny senior w tym zestawieniu. Z punktu widzenia NCAA większą rolę powinien mieć Martin, ale w drafcie większe szansę ze względu na wiek i profil daje się Agbajiemu.

Matthew Mayer (Baylor) – Najlepszy z wracających graczy Baylor będzie miał dużo do udowodnienia, ale jednocześnie presja jest spora. W ubiegłym sezonie zdobywał ledwie 8 punktów na mecz, ale w zbliżających się rozgrywkach powinien znacznie przekroczyć 10 punktów. Ciekawe czy przy zwiększonym wolumenie utrzyma wysokie procenty z gry.

David McCormack (Kansas) – Kansas po raz trzeci, senior po raz trzeci. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że to właśnie Kansas dysponuje największym potencjałem składu w konferencji. Bardzo skuteczny spod kosza center liczy na poprawę swoich i tak bardzo dobrych statystyk (13/6).

Terrence Shannon (Texas Tech) – Terrence chciał sprwdzic swoje szansę w drafcie, ale ostatecznie wrócił do Red Raiders. W Lubbock znów będzie widowiskowo, bo ten trzecioroczniak słynie że swojego atletyzmu. To może być dla niego przełomowy sezon i to w nim swoje nadzieje pokłada Mark Adams.

Lehu
05.11.2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Informujemy, iż administratorem Twoich danych osobowych jest Krzysztof Kosidowski. Kontakt z administratorem: e-mail: kosi@collegehoops.pl
Podanie danych osobowych zawartych w formularzu jest dobrowolne. Jednocześnie przysługują Ci prawa dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania (aktualizacji) lub usunięcia, ograniczenia ich przetwarzania, przenoszenia, a także sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych oraz niepodlegania zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji (profilowaniu). Masz także prawo wnieść skargę w związku z przetwarzaniem przez nas Twoich danych osobowych do organu nadzorczego. Twoje dane osobowe będą przetwarzane na podstawie art. 6 ust. 1 lit. B ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016 w celu obsługi i realizacji usługi.
CollegeHoops.pl © 2018
strony internetowe Wałbrzych HM sp. z o.o.
www.hm.pl | hosting www.hostedby.pl