To już dzisiaj! Po długim okresie oczekiwania startuje NCAA Tournament i już za kilka godzin pierwsze spotkania First Four z udziałem 8 drużyn. Cztery najsłabsze zespoły oraz cztery ekipy, które zostały wyselekcjonowane przez komisje jako ostatnie powalczą w rundzie nazywanej lekceważąco wstępną. Prawda jest jednak taka, że dla niektórych drużyn będzie to jak mecz o mistrzostwo i dlatego zwłaszcza w spotkaniach najniższej rozstawionych ekip nie powinno zabraknąć emocji.
Wtorek
23:40 – #16 Manhattan – #16 Hampton
Zwycięzcy turniejów MAAC i MEAC nie należą do grona wyróżniających się ekip na tle całej NCAA. Nawet w swoich konferencjach niespecjalnie się wyróżniali, a wywalczając awans do NCAA Tournament sprawili spore niespodzianki. Zwłaszcza zespół Hampton przebojem wdarł się na wielką scenę, notując na zakończenie rozgrywek najdłuższą w sezonie serię czterech wygranych z rzędu. Piraci to też jedyna ekipa w turnieju, który ma więcej porażek niż zwycięstw (16-17), co też sporo o nich mówi. Z drugiej strony mamy doświadczony zespół Manhattan, który w trakcie sezonu zaliczył kilka wzlotów i upadków, ale ich wygrana w finale konferencji nad Iona wcale nie było przypadkowa. Zwycięzca tego pojedynku wydaje więc się oczywisty, a i to będzie już dobrym wynikiem, bo w kolejnej rundzie rywalem będzie zespół Kentucky.
2:10 – #11 Ole Miss – #BYU
Bardzo ciekawie zapowiadający się pojedynek dwóch ekip preferujących szybką grę nastawioną głównie na zdobywanie punktów. Jeśli skuteczność nie zawiedzie, szykuje się przyjemne dla oka spotkanie. W przeciwnym wypadku może być ciężko powstrzymać się od snu. Pewne jest, że na boisku zobaczymy wiele ciekawych nazwisk, zwłaszcza po stronie BYU. Liderem Cougars jest świetny strzelec Tyler Haws, który punkty potrafi zdobywać niemal z każdego miejsca na boisku, a za prowadzenie gry odpowiedzialny jest nietypowy rozgrywający Kyle Collinsworth, który w tym sezonie aż sześciokrotnie zanotował triple-double, wyrównując tym samym rekord NCAA. Po stronie Ole Miss najwięcej do powiedzenia ma Stefan Moody, ale dzielnie wspomagają go Jarvis Summers oraz Ladarius White. Wynik meczu rozstrzygnie się więc na obwodzie, a zwycięzca spotkania będzie niezwykle groźny dla drużyny Xavier, która już czeka w kolejnej rundzie.
Środa
23:40 – #16 North Florida – #16 Robert Morris
Dla North Florida jest to pierwszy awans do NCAA Tournament w historii uczelni, co pięknie wynagrodziło ich bardzo udany sezon. Praktycznie do ostatniego spotkania walczyli z Florida Gulf Coast o miano najlepszej drużyny konferencji Atlantic Sun i nie tylko sezon zasadniczy zakończyli na pierwszym miejscu, ale również wygrali turniej konferencji. Drużyna Robert Morris natomiast w swojej konferencji Northeast już tak nie błyszczała, ale na koniec rozgrywek zaliczyli serię sześciu wygranych z rzędu, co między innymi pozwoliło im wywalczyć awans do Big Dance. Faworytem wydaje się więc zespół UNF, który swój udział w turnieju prawdopodobni powinien zacząć od rundy z udziałem 64 ekip. Kluczowa będzie zaś skuteczność z dystansu, bo oba zespoły wyróżniają się w tym elemencie i posiadają bardzo dobrych strzelców, a na zwycięzce czeka już silna ekipa Duke.
2:10 – #11 Boise State – #11 Dayton
Po raz pierwszy od powstania First Four rozgrywanego w Dayton zdarzyło się, by ich drużyna znalazła się w tej rundzie. Oznacza to, że prawdopodobnie po raz pierwszy w historii na tym etapie turnieju hala Flyers wypełni się po brzegi, a zawodnicy otrzymają ogromne wsparcie z trybun. Niestety dla nich drużyna Boise State wielokrotnie w tym sezonie pokazała, że świetnie radzi sobie w meczach wyjazdowych i nie powinno stanowić to dla nich problemu. W rezultacie ciężko wskazać tu faworyta, bo obie ekipy na boisku prezentują podobny styl gry. Krótka ławka oraz brak typowych podkoszowych w pierwszym spotkaniu większej roli na pewno nie odegra, ale w kolejnych rundach może stanowić problem. Ozdobą meczu powinien być pojedynek niedocenianego Derricka Marksa z Jordanem Sibertem, a na triumfatora czeka już Kriss Dunn i jego Providence.
Dodaj komentarz