Ruszył tak bardzo oczekiwany turniej NCAA, a wraz z nim wzrosło zainteresowanie rozgrywkami. Czas więc na krótką zapowiedź, by nieco przybliżyć sytuacje w poszczególnych regionach, ale również by pobawić się w typowanie. Zachęcam do sprawdzenia zwłaszcza tym mniej zorientowanym fanom.

Faworyt – North Carolina

Dojrzały zespół prowadzony przez Roya Williamsa, z doświadczonym rozgrywającym Marcusem Paigem, świetnym skrzydłowym Bricem Johnsonem oraz grupką naprawdę dobrych zawodników na różnych pozycjach. Na papierze mają wszystko by zdobyć mistrzostwo, jednak na boisku czasami brakowało im twardości i zaangażowania. Wygrana turnieju konferencji ACC jest dobrym zwiastunem, ale jeszcze o niczym nie przesądza. Zwłaszcza, że od drugiego meczu na swojej drodze będą mieli bardzo wymagających rywali.

Mocna drużyna – West Virginia

Mówi się, że to obroną zdobywa się mistrzostwa i właśnie dzięki defensywie Mountaineers są tak dobrą ekipą. Agresywny nacisk ze strony graczy obwodowych przynosi wiele przechwytów, a gdy dodamy do tego świetną walkę na atakowanej tablicy daje to sporo okazji do łatwych punktów. To też przekłada się na zbilansowany atak, gdzie zdobywanie punktów rozkłada się na wszystkich zawodników i brak jednego gracza potrafiącego seryjnie rzucać do kosza. To też może okazać się sporym minusem w turnieju, bo ani Jaysean Paige, ani Devin Williams nie są zawodnikami, którzy w trudnych chwilach wezmą grę na swoje barki. Trener Bob Huggins na pewno jednak i na taką okazje dobrze przygotuje zespół.

Czarny koń – Kentucky

To nie był sezon Wildcats, do którego zdążyliśmy przywyknąć, ale mimo wszystko ja bym nie lekceważył podopiecznych Johna Calipariego. Wygrana w turnieju konferencji SEC może być tego najlepszym przykładem. W Kentucky wciąż jest masa niezwykle utalentowanych graczy, którzy może w trakcie rozgrywek zawodzili, ale w March Madness mogą jeszcze zaskoczyć. Najważniejszą postacią w zespole jest rozgrywający Tyler Ulis, ale to freshman Jamal Murray jest najlepszym punktującym, który imponuje zwłaszcza w drugiej połowie sezonu. Nie można zapomnieć też o doświadczonym Alexie Poythressie, który może statystycznie nie zachwyca, ale wykonuje wiele dobrej pracy dla drużyny. Ewentualny pojedynek z North Carolina będzie hitem.

Sleeper – Wisconsin

Po słabym początku, drugą część sezonu mieli całkiem udaną, choć ich przygoda z samym turniejem Big Ten trwała bardzo krótko. Współpraca z nowym trenerem Gregiem Gardem jednak układa się coraz lepiej i widać to na boisku. Badgers znowu w ataku grają powoli i skutecznie, a w obronie przede wszystkim skupiają się na wymuszaniu sporej liczy strat u przeciwników. Nigel Hayes, Bronson Koenig oraz Ethan Happ to mieszanka ciekawych umiejętności i trzon ekipy Wisconsin. Ich nierówna forma może mieć kluczowe znaczenie, ale układ drabinki na pewno sprzyja w osiągnięciu dobrego wyniku.

Cindrella – Chattanooga

W trakcie rozgrywek zaliczyli kilka zaskakujących wygranych, jak na zespół z tak małej konferencji, więc też może pokuszą się o podobny wyczyn w turnieju. Nie mają dominujących zawodników, a raczej prawdziwy zespół, gdzie każdy zna swoje miejsce na boisku i stwarza poważne zagrożenie w ataku. Ogromnym atutem będzie ich doświadczenie, a jak wiemy tegoroczny sezon, to czas seniorów.

Czołowi zawodnicy

Brice Johnson, North Carolina
Kris Dunn, Providence
Ben Bentil, Providence
Yogi Ferrell, Indiana
Tyler Ulis, Kentucky
Jamal Murray, Kentucky

Gracz o którym nie słyszeliście – Jameel Warney, Stony Brook

43 punkty, 18/22 z gry, 10 zbiórek i 4 bloki w wygranym finale turnieju konferencji American East, to najlepsza reklama przed zbliżającym się meczem. Prawdziwym testem będzie jednak spotkanie przeciwko Kentucky. Udany występ może otworzyć mu drogę do długiej kariery.